System wartości Polaków w 2019 roku. Po sześcioletniej przerwie wróciliśmy do tematu wartości, które Polacy uważają za najważniejsze w swoim życiu. Każdy badany mógł wskazać trzy wartości z przedstawionej listy. Tak jak w 2013 roku, na pierwszym miejscu dla ponad czterech piątych Polaków plasuje się szczęście rodzinne, a na O. Symeon Stachera OFM, od lat zajmujący się uchodźcami w Maroku, mówi o tym, jak ich przyjmować. O. Symeon Stachera OFM pochodzi z Dobrzynia k. Brzegu, jest franciszkaninem z prowincji św. Jadwigi Śl. Od 13 lat pracuje w Maroku, obecnie jest proboszczem katedry w Tangerze i wikariuszem generalnym archidiecezji Tanger. Zna problem uchodźców z codziennego doświadczenia. Korzystając z jego pobytu w Opolu zadałem mu dwa pytania na ich temat. Czy migranci z ubogich krajów Afryki idą do Hiszpanii przez Maroko, przez Tanger czy kierują się raczej do Włoch przez Libię? Różnymi drogami ci ludzie dochodzą. Libia w swoim chaosie przyjmuje wszystkich – tamtędy idą zwłaszcza uchodźcy z Bliskiego Wschodu: Syrii, Iraku, a także z Afryki wschodniej, z Erytrei. Ku nam kieruje się Afryka zachodnia i południowo-zachodnia – od Kongo przez Kamerun, Togo, Benin, Wybrzeże Kości Słoniowej, Nigerii, Nigru, Sudanu, Mauretanii. Do nas dochodzą przez Algierię, gdzie są mocno ścigani. W ubiegłym roku Maroko wydało 18 tys. pozwoleń na pobyt stały. To gest w kierunku Unii Europejskiej, która śle dość poważne środki, by zatrzymać migrację. Migracja w Maroku w jakiś sposób się „ucywilizowała”. Migranci przychodzą do nas, proszą także o jałmużnę na ulicach. I przychodzą do kościołów: jak kiedyś na Mszy mieliśmy 20-40 osób w niedzielę, to teraz jest 600. Jakby nabrali odwagi, czują swoją wartość. Również przez to, że jesteśmy z nimi, czynimy ich życie bardziej ludzkim. W Maroku widać poszukiwanie rozwiązań dla uchodźców. Choć są nadal tragedie – morze, które jest jedyną drogą do Europy pochłania ofiary prawie co noc. Myślę, że Europa ma wiele do zrobienia. Trzeba myśleć, jak Afrykę uczynić bardziej szczęśliwą, jak rozwinąć te kraje. Bo ci, którzy uciekają z nich mówią nam: jesteśmy nieszczęśliwi, chcemy się uczyć, chcemy zażyć trochę szczęścia jakie wy macie. Diecezja opolska zadeklarowała przyjęcie tymczasowo 50 chrześcijańskich rodzin z Syrii. Ojciec od lat ma do czynienia z uchodźcami pragnącymi dostać się do Europy, rozumie Ojciec sytuację chrześcijan żyjących w świecie islamu. Co jest najważniejsze w kontaktach z nimi? Czego się wystrzegać? W kontaktach z uchodźcami najważniejsze są trzy słowa. Poznać: uczynić wszystko, aby otworzyć się na inność, ludzi inaczej myślących niż my, poznać ich życie, ich historie, tragedie , pragnienia , słuchać ich. Być dla nich sercem Jezusa... . Drugie: zaakceptować: ich świat jest inny od naszego. Są z Bliskiego Wschodu, niosą swój wymiar religijny w wydaniu orientalnym. Nie oceniajmy ich, ani nie wydawajmy osądów. Po prostu z sercem na dłoni zaakceptujmy ich takimi jakimi są. I w końcu pokochać: to najpiękniejsze i najtrudniejsze, bo miłość weryfikuje się każdego dnia. Pokochać, to przyjąć na siebie trudności, które przyjdą. To tak jak w małżeństwie, dwie osoby się docierają w miarę czasu i ciągną zaprzęg tym samym rytmem... .Od uchodźców będzie oczekiwane świadectwo ich chrześcijańskiej postawy i wartości, które przyniosą ze sobą. Trzeba się wystrzegać – z obydwu stron – pochopnych opinii, nie oceniania całości zjawiska, generalizowania. Trzeba towarzyszyć każdej sytuacji i każdemu człowiekowi, każdej rodzinie z osobna. W następnym numerze "Gościa Opolskiego" z 28 czerwca ukaże się dłuższa rozmowa z o. Symeonem na temat zagrożenia chrześcijan w Maroku i reakcji muzułmanów na barbarzyństwo tzw. Państwa Islamskiego.
Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze w życiu i dlaczego? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. 2. 1. odpowiedział (a) 17.01.2011 o 22:48:
Ultrakatolicy z ,,Frondy” alarmują, że w nowym prawie o mediach nie będzie ,,wartości chrześcijańskich”. I Bogu dzięki. Ks. Tischner powtarzał, że nie zna nikogo, kto by stracił wiarę pod wpływem dzieł Karola Marksa, ale wielu straciło ją przez swego proboszcza. Znienawidzono go za to bardziej niż chyba nawet za przyjaźń z Michnikiem, Mazowieckim czy Turowiczem. Strzał był faktycznie bolesny i celny. Ale zamiast seansu nienawiści należało zrobić rachunek sumienia. Teraz można by strawestować tamto powiedzenie tak: nie znam nikogo, kto by się nawrócił pod wpływem mediów publicznych na chrześcijaństwo, ale znam takich, którzy od niej odeszli, bo nie mogli wytrzymać zalewu ,,wartości chrześcijańskich” w wydaniu TVP. I dość festiwalu obłudy, kiedy ta sama TVP nadaje programy obliczone na maksymalny zysk, a więc na odpowiednio niskim poziomie, często na antypodach ,,wartości chrześcijańskich”. Tę sprzeczność można rozwiązać, oddzielając media świeckie, w tym publiczne, od mediów religijnych. Mają więc głęboką rację autorzy projektu nowej ustawy o mediach, jeśli faktycznie zrezygnowali z ,,wartości chrześcijańskich”. W poprzedniej ustawie wspominało się o nich kilka razy, i to tonem niemal perswazyjnym: Polaks jest katolicka, więc media publiczne też będą katolickie i już. (W praktyce mało kto w mediach zwracał uwagę, że chodzi o wartości chrześcijańskie, czyli takie które wyznają wierni różnych Kościołów i wspólnot, a także podzielają nawet niektórzy nie-chrześcijanie). Wpisywanie tych wartości do ustawy w państwie oficjalnie neutralnym wyznaniowym było i jest zaprzeczeniem współczesnego podejścia do religii w sferze publicznej. Szanuje ono religie (liczba mnoga!), daje im pełną wolność w granicach prawa, ale nie pozwala żadnej na status uprzywilejowany. I to jest amerykańsko-europejski standard. To a nie – jak ironizuje dyrektor TVP Kultura Krzysztof Koehler, cytowany przez ,,Frondę” – wypieranie religii ze sfery publicznej pod pozorem ,,wartości europejskich”, czyli antychrześcijańskiej poprawności politycznej. Tylko w Polsce jest możliwe, by urzędujący szef ważnego kanału TV publicznej w taki sposób podważał pracę parlamentarzystów usiłujących naprawić media publiczne niszczone przez lata przez kolejne rządy prawicy i lewicy. Muszę tu oddać sprawiedliwość posłowi Gowinowi. Tym razem – znów w doniesieniu ,,Frondy” – zdecydowanie poparł usunięcie paragrafów o wartościach chrześcijańskich. Ma swiętą rację. Te wartości w ustawie są jak Piłat w credo.
Na początek warto wiedzieć, co to są wartości niematerialne i prawne (WNiP). Ich definicja znajduje się w art. 3. ust 1. pkt 14. Ustawy z dnia 29 września 1994 r. o rachunkowości (Dz. U. 1994 nr 121 poz. 591). Zgodnie z jej treścią nazywa się tak prawa majątkowe, które spełniają poniższe warunki: zostały nabyte i zaliczane do
Czy napływ muzułmanów spowoduje zdechrystianizowanie Europy, a islam wyprze katolicyzm? Dziś wielu w lęku powtarza to pytanie. Nietrudno się bać, bo żyjemy w czasach, na które nie byliśmy przygotowani. Do zaznaczonej wątpliwości nawiązuje Karol Wilczyński w tekście "Czy uchodźcy zniszczą naszą cywilizację?", pisząc: "Być może wyzwanie kryzysu migracyjnego jest dla nas za duże. Być może nie damy sobie z nim rady, a obawy tak wielu, że to wszystko się źle skończy dla nas i naszej cywilizacji, są uzasadnione. Ale chowanie się za murami i udawanie, że problem nie istnieje, przyspieszy tylko proces zmian, a co najważniejsze: spowoduje, że śmiertelnych ofiar konfliktów będzie jeszcze więcej". Nam, chrześcijanom, towarzyszy dziś lęk, ale sami miewamy problem z tym by go nazwać, odnaleźć jego przyczyny. Kontrowersyjne "chrześcijańskie korzenie" Podstawowym źródłem lęku jest brak pewności co do własnej tożsamości. Gdy nie wiadomo kim się jest, reakcją na zetknięcie z obcymi jest niepewność czy obawa. Obecnie obserwując napływ licznych grup przedstawicieli odmiennych cywilizacji i religii, powraca pytanie o to, co miałoby nas odróżniać od przybyszów. Ponownie pytamy o korzenie Europy. Dobrze pamiętam gorące dyskusje z 2004 roku związane z próbami uzgodnienia treści traktatu przyszłej "konstytucji dla Europy". Kontrowersje nie wiązały się tylko z aspektami prawnymi, lecz również z poszukiwaniem etosowej podstawy dla całej Unii Europejskiej. Byt polityczny, który zrzesza tak wiele narodów o tak bardzo dzielącej je przeszłości, poszukiwał płaszczyzny symbolicznej mogącej wyrazić ideę jednoczącą mieszkańców wszystkich państw Starego Kontynentu. Oficjalne ujęcie miała stanowić preambuła traktatu. Amerykanie od wieków bazują swoją tożsamość na pojęciu wolności - tymczasem przykład dyskusji wokół treści preambuły, jawnie pokazuje, że zdefiniowanie co to znaczy "być Europejczykiem" jest co najmniej problematyczne. Konwent Unii pierwotnie przywoływał ideę greckiej demokracji czy rzymskiego prawa, a także Rewolucji Francuskiej. Przeciwko temu wystąpiło wiele kościołów oraz rządy niektórych państw członkowskich. Wyraźne stanowisko od samego początku zajmował papież Jan Paweł II, który wielokrotnie podnosił kwestię przywoływania odniesienia do "chrześcijańskich korzeni Europy". W dobie potężnego kryzysu tożsamości i strachu licznych mieszkańców kontynentu przed obcością islamu, wydaje się że refleksja nad religijnym cementem dla europejskości jest niebagatelną kwestią. Problem w tym, że w momencie, w którym jej potrzeba, sama dyskusja nad chrześcijańskimi korzeniami europejskości ponownie wywołuje kontrowersje. Zaznaczają je zwłaszcza liberałowie, którzy skupiają się na opresyjnej funkcji religii i zwracają uwagę na konflikt między wolnością człowieka, a ograniczającym wpływem wspólnoty. Wiele z tych wątpliwości wyraził Jakub Majmurek w tekście "Chrześcijańskie korzenie. Europa je ma czy nie", widząc w chrześcijaństwie "politykę zamknięcia, wymuszonej asymilacji, cofnięcia praw obywatelskich, przywrócenia prymatu roszczenia wspólnoty nad prawem jednostki do samorealizacji". Konserwatyści mówiący o religijnej podstawie europejskości zwykle nie garną się do nawiązania z dyskusji z przeciwnym obozem. Często nawiązują do wizji średniowiecznej wspólnoty Christianitas, w której nie funkcjonował podział na to co świeckie i na to co święte. Religia tworzyła w niej niezbywalny fundament: była wszystkim, albo niczym. Jednak to wszystko pobrzmiewa dziś niezrozumiale, bo to świat radykalnie różny od naszego. Między średniowiecznym obrazem świata, a nami, rozciąga się przepaść, zaś my - czy tego chcemy czy nie - jesteśmy dziedzicami przełomu nowożytności i jej załamania w XX wieku. Mitologizowanie przeszłości niczego nie zmieni i skutkuje jedynie odklejeniem od otaczającej rzeczywistości. Dwa powyższe sposoby myślenia poddał potężnej krytyce pewien orędownik chrześcijańskiej wizji Europy w 1988 roku w przemówieniu skierowanym do Parlamentu Europejskiego: "Według pewnych opinii, swobody obywatelskie i polityczne, wywalczone niegdyś w drodze obalenia starego porządku, opartego na wierze religijnej, także i dziś wiążą się nieodłącznie z marginalizacją, to znaczy zwalczaniem religii, w której chętnie widzi się system alienacji. Z kolei według dokładnie przeciwnej opinii części wierzących, życie zgodne z wiarą może stać się możliwe jedynie przez powrót do owego starego porządku, często zresztą idealizowanego. Te dwie antagonistyczne postawy nie oferują rozwiązań zgodnych z orędziem chrześcijańskim i z geniuszem Europy. Tam bowiem, gdzie panują swobody obywatelskie i gdzie zagwarantowana jest wolność religijna, wiara może jedynie zyskać na żywotności podejmując wyzwanie niewiary, ateizm zaś może rozpoznać swe ograniczenia tylko w zestawieniu z wyzwaniem wiary". Papież próbuje ratować Europę Autorem przemówienia był papież Jan Paweł II, który poszukując drogi środka, zwracał uwagę na zagrożenia płynące z wycinkowego myślenia o Europie, religii i wolności. Z tego podejścia biorą się krytykowane przez papieża w innym miejscu "egoistyczne nacjonalizmy", które wykrzywiają zdrowe oblicza narodów, będących "żywymi ośrodkami kulturowego bogactwa, zasługującego na to, aby je chronić i pomnażać dla dobra wszystkich". Mit "Polaka-katolika" jest idealnym przykładem powyżej krytykowanej przez papieża karykatury, bo na daleki plan odsuwa wpływy odmiennych kultur kształtujących to co rozumiemy przez polskość. Papież marzył "o Europie, której jedność opiera się na prawdziwej wolności" podkreślając, że korzenie wolności religijnej i społecznej mają swe źródło właśnie na gruncie chrześcijaństwa. Za jej obronę odpowiedzialne jest "nowoczesne państwo [które] zdaje sobie sprawę, że nie będzie państwem prawa, jeśli nie będzie chronić i nie zapewni wszystkim obywatelom możliwości swobodnego wypowiadania się, zarówno w zakresie indywidualnym, jak wspólnotowym". Chrześcijańska Europa, o której marzył papież, wbrew obawom liberałów nie była wspólnotą, w której religia wyklucza inność, ponieważ "narody europejskie wyróżniły się w dziejach otwarciem na świat, nawiązaniem i utrzymywaniem ożywionych kontaktów z ludami innych kontynentów". Jeśli popatrzymy na to jak na problem uchodźców reaguje choćby współczesna Polska, łatwo zobaczymy jak daleko nam do wspomnianych słów papieża-Polaka w Parlamencie Europejskim: "Nikt dziś nie przypuszcza, że zjednoczona Europa egoistycznie mogłaby się w sobie zamknąć. Przemawiając jednym głosem i łącząc siły, będzie ona w stanie — bardziej jeszcze niż w przeszłości — poświęcić swą energię i nowe środki wielkiemu zadaniu rozwoju krajów Trzeciego świata". Tak wygląda Europa oparta o chrześcijaństwo w wizji Jana Pawła II: jest zbudowana na wolności prowadzącej ku "prawdzie i dobru". Nie uważa etyki za coś arbitralnie ustanowionego, nie przywołuje wolności jako niepohamowania jednostki. Tragedią naszego czasu jest to, że chyba nikt nie potraktował słów papieża na poważnie, zaś możliwość znalezienia "trzeciej drogi" została porzucona na rzecz bezproduktywnego sporu modernizatorów z reakcjonistami. Sami sobie będziemy winni Efekty tego odrzucenia widać dziś gołym okiem. Mamy problem ze zrozumieniem idei chrześcijańskich korzeni, niezależnie od tego po jakiej stronie politycznych sporów się znajdujemy. Gdy przychodzi nam zetknąć się z tożsamością silną, pociągającą za sobą wyraźne przesądzenia etyczne - najzwyczajniej w świecie nie potrafimy na nią odpowiedzieć, czy też podjąć próby porozumienia. Wielu Europejczyków po prostu do tego nienawykło. Przestraszyliśmy się naszych korzeni, myślenia na poważnie o tym jaką zmianę może katolicyzm wprowadzić w świat. Towarzyszą nam dwie podstawowe obawy: pierwsza płynąca z lęku przed domniemaną opresją religii; druga wynikła z absurdalnego strachu przed "zdradą prawdziwej wiary" w dialogu z myślącymi i żyjącymi inaczej niż my sami. A przecież katolicyzm takie podejście z natury wyklucza, bo jest religią wychodzenia ku obcym, na peryferie: ku przedstawicielom innych religii, jak i osobom niewierzącym. Często wracają dziś słowa, które wypowiedział ks. Joseph Ratzinger w Wigilię w 1969 roku. Wielu czyta je niemal jak apokaliptyczną przepowiednię, a przecież są one wyrazem chrześcijańskiej nadziei: "Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się Kościół, który straci wiele. Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo, mniej więcej od początków. (…) Rozpocznie na nowo od małych grup, od ruchów i od mniejszości, która na nowo postawi Wiarę w centrum doświadczenia. Będzie Kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego, flirtując raz z lewicą a raz z prawicą. Będzie ubogi i stanie się Kościołem ubogich. Wtedy ludzie zobaczą tą małą trzódkę wierzących jako coś kompletnie nowego: odkryją ją jako nadzieję dla nich, odpowiedź, której zawsze w tajemnicy szukali". Dlatego jeśli dziś jako chrześcijanie boimy się dechrystianizacji, która miałaby mieć źródło w domniemanym zagrożeniu płynącym choćby z islamu, to źle identyfikujemy problem. Przyczyną lęku jest nasza własna słabość, bo sami jako Europejczycy jesteśmy na niezłym kursie by się zdechrystianizować. Przestaliśmy być solą ziemi, bo w praktyce porzuciliśmy istotę wielkiej opowieści chrześcijaństwa, która opiera się na otwarciu płynącym z miłości. Lecz strach nie jest przecież naszą naturalną postawą. Chrześcijaństwo to religia odwagi opartej na byciu podobnym do tego Najodważniejszego: Boga, który stał się człowiekiem i umarł z miłości do ludzi, by przynieść wszystkim odkupienie. Także tym, którzy go jeszcze nie poznali. Karol Kleczka - członek Klubu Jagiellońskiego, doktorant filozofii na UJ
Ps dobro prawda piękno czyli kalokagatia, sądzę, że dzisiejsza młodzież nie uznaj jakichkolwiek wartości moralnych. Żyją chwilą i do niczego nie przywiązują wagi, oczywiści są wyjątki potwierdzające tą regułę. Najczęściej moi rówieśnicy jak i ja stosujemy się do zaleceń rodziców i autorytetów, których podziwiamy.
Drukuj Powrót do artykułu20 czerwca 2002 | 00:00 | Ⓒ ⓅPrzesłanie papieskie do uczestników Europejskiego Kongresu Naukowego nt. «Ku konstytucji europejskiej?» (20 czerwca 2002)Szanowni Panowie, czcigodne Panie!1. Z radością kieruję do was serdeczne pozdrowienia z okazji Europejskiego Kongresu Naukowego, zorganizowanego przez Urząd ds. Duszpasterstwa Akademickiego Wikariatu Rzymu we współpracy z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej oraz Federacją Uniwersytetów Katolickich będące tematem kongresu — «Ku konstytucji europejskiej?» — zwraca uwagę na doniosłość etapu, na jakim znajduje się proces budowania «wspólnego domu europejskiego». Wydaje się bowiem, że nadszedł czas, by przystąpić do istotnych reform instytucjonalnych, oczekiwanych i przygotowywanych w ostatnich latach, a w obliczu przewidywanego przystąpienia do Unii nowych państw — coraz pilniejszych i coraz bardziej Unii Europejskiej, czy raczej proces «europeizacji» całego kontynentu, do czego wielokrotnie nawoływałem, stanowi cel priorytetowy. Należy do niego dążyć odważnie i bezzwłocznie, dając konkretną odpowiedź na oczekiwania milionów ludzi, którzy wiedzą, że łączy ich wspólna historia, i mają nadzieję, że będą mogli żyć w jedności i solidarności. Wymaga to weryfikacji struktur instytucjonalnych Unii Europejskiej, mającej na celu dostosowanie ich do nowych wymogów, i jednocześnie rodzi potrzebę określenia nowego porządku prawnego, w którym będą zdefiniowane cele budowy Europy, kompetencje Unii oraz wartości, które muszą znaleźć się u jej W obliczu różnych możliwych wizji tego złożonego i ważnego «procesu» europejskiego Kościół, wierny swojej tożsamości i misji ewangelizacyjnej, powtarza to, co mówił już w odniesieniu do pojedynczych państw, a więc że nie ma «tytułu do opowiadania się za takim albo innym rozwiązaniem instytucjonalnym czy konstytucyjnym i w związku z tym pragnie respektować słuszną autonomię porządku demokratycznego (por. Centesimus annus, 47). Jednocześnie właśnie ze względu na ową tożsamość i misję nie może on pozostawać obojętny wobec wartości inspirujących różne wybory instytucjonalne. Nie można mieć bowiem wątpliwości, że za każdym razem, kiedy zostaje dokonany w tej dziedzinie konkretny wybór, obejmuje on aspekty moralne, ponieważ owe wybory i związane z nimi uwarunkowania w sposób nieunikniony wyrażają, w określonym kontekście historycznym, koncepcje osoby, społeczeństwa i wspólnego dobra, z których się rodzą i które je kształtują. Na tej właśnie świadomości opiera się prawo i obowiązek Kościoła, by zabrać głos i zaofiarować właściwy sobie wkład, jakim jest wizja godności osoby ludzkiej i wynikające z niej następstwa, które precyzuje on w katolickiej nauce tej perspektywie poszukiwanie i opracowywanie nowego porządku prawnego, będące również przedmiotem obrad «Konwencji» utworzonej przez Radę Europy w grudniu 2001 r. w Laeken, należy postrzegać jako przedsięwzięcie samo w sobie pozytywne. Celem ich bowiem jest pożądane umocnienie instytucjonalnego obrazu Unii Europejskiej, która poprzez przyjęte w sposób wolny zobowiązania i układy o kooperacji może skutecznie przyczyniać się do budowania pokoju, sprawiedliwości i solidarności na całym Jednakże takiego typu nowy porządek prawny, aby rzeczywiście służył pomnażaniu autentycznego dobra wspólnego, musi uznawać i chronić te wartości, które stanowią najcenniejsze dziedzictwo humanizmu europejskiego. To on właśnie zagwarantował i wciąż gwarantuje Europie szczególne miejsce w dziejach cywilizacji. Wartości te stanowią najbardziej charakterystyczny dorobek intelektualny i duchowy, który ukształtował tożsamość europejską na przestrzeni wieków, i należą do skarbca kultury tego kontynentu. Jak już przypominałem przy innych okazjach, dotyczą one: godności osoby; świętości życia ludzkiego; centralnej roli rodziny opartej na małżeństwie; wagi wykształcenia; wolności myśli, słowa oraz głoszenia własnych poglądów i wyznawania religii; ochrony prawnej jednostek i grup; współpracy wszystkich na rzecz wspólnego dobra; pracy pojmowanej jako dobro osobiste i społeczne; władzy politycznej pojmowanej jako służba, podporządkowanej prawu i rozumowi, a «ograniczonej» przez prawa osoby i szczególności konieczne będą uznanie i ochrona w każdej sytuacji godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej, pojmowanego w trzech aspektach: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym. Oprócz tego należy przyjąć zasadę pomocniczości w wymiarze horyzontalnym i wertykalnym oraz wizję stosunków społecznych i wspólnotowych opartą na autentycznej kulturze i etyce Korzenie kulturowe, z których wyrastają przypomniane wyżej wartości, są różnorodne: duchowe dziedzictwo Grecji i Rzymu, wkład ludów romańskich, celtyckich, germańskich, słowiańskich i ugrofińskich, a także kultura żydowska i świat islamski. Te rozmaite elementy znalazły w tradycji judeochrześcijańskiej siłę, która pozwoliła im harmonijnie się połączyć, umocnić i rozwinąć. Uznając ten fakt historyczny, Europa — w dążeniu do ustanowienia nowego porządku instytucjonalnego — nie może lekceważyć swojego dziedzictwa chrześcijańskiego, ponieważ to, co stworzyła w dziedzinie prawa, sztuki, literatury i filozofii, w znacznej mierze zrodziło się pod wpływem przesłania bez ulegania jakimkolwiek skłonnościom do nostalgii i nie zadowalając się mechanicznym powielaniem wzorów z przeszłości, lecz w postawie otwarcia na pojawiające się nowe wyzwania, należy wiernie i twórczo czerpać inspirację z chrześcijańskich korzeni, z których wyrosła historia Europy. Wymaga tego pamięć historyczna, ale także przede wszystkim misja Europy, wezwanej również dzisiaj, by pełnić rolę nauczycielki prawdziwego postępu i zachęcać do globalizacji opartej na solidarności i nie wyłączającej nikogo, oraz by przyczyniać się do budowania sprawiedliwego i trwałego pokoju na własnym terytorium i na całym świecie, by łączyć różne tradycje kulturowe i tworzyć taki humanizm, w którym poszanowanie praw, solidarność i talent twórczy pozwolą każdemu człowiekowi zaspokoić jego najszlachetniejsze Przed politykami europejskimi stoi naprawdę niełatwe zadanie! Ażeby mu sprostać w należyty sposób, konieczne jest, aby potrafili oni — przy poszanowaniu poprawnej koncepcji świeckiego charakteru instytucji politycznych — wspomniane wyżej wartości głęboko zakorzenić w transcendencji, czego wyrazem jest otwarcie na wymiar religijny. Pozwoli to, między innymi, potwierdzić raz jeszcze, że instytucje polityczne i władze publiczne nie mają charakteru absolutnego, właśnie ze względu na pierwszorzędną i wrodzoną «przynależność» człowieka do Boga, którego obraz jest wyryty na zawsze w naturze każdego mężczyzny i każdej kobiety. W przeciwnym wypadku istnieje niebezpieczeństwo, że zostaną uprawomocnione te tendencje laicyzmu i sekularyzacji agnostycznej i ateistycznej, które prowadzą do wykluczenia Boga i naturalnego prawa moralnego z różnych sfer życia człowieka. Tragiczne koszty tego poniosłaby — jak pokazała to historia europejska — w pierwszej kolejności cała społeczność kontynentu. 6. W całym tym procesie należy również uznać i chronić specyficzną tożsamość oraz rolę społeczną Kościołów i wyznań religijnych. Zawsze bowiem odgrywały one i nadal odgrywają rolę pod wieloma względami decydującą w zakresie wpajania istotnych wartości współżycia — poprzez proponowanie odpowiedzi na fundamentalne pytania o sens życia, promocję kultury i tożsamości ludów, oferowanie Europie tego, co przyczynia się do stworzenia jej pożądanego i niezbędnego fundamentu duchowego. Nie można ich traktować zresztą jako zjawisk o charakterze czysto prywatnym, w ich działaniu przejawia się bowiem pewien specyficzny wymiar instytucjonalny, który zasługuje na to, by go docenić i prawnie potwierdzić jego wartość, z poszanowaniem i bez uszczerbku dla statusu, jakim cieszą się w ustawodawstwie poszczególnych państw członków Unii. Inaczej mówiąc, chodzi o przeciwstawienie się pokusie budowania społeczności europejskiej z pominięciem wkładu wspólnot religijnych wraz z bogactwem ich przesłania, działalności i świadectwa. To pozbawiłoby również proces budowania wspólnoty europejskiej znaczących sił potrzebnych do stworzenia etyczno-kulturowego podłoża współżycia społecznego. Dlatego ufam, że — zgodnie z logiką «zdrowej współpracy» między wspólnotą Kościoła a wspólnotą polityczną (por. Gaudium et spes, 76) — instytucje europejskie będą umiały na tej drodze nawiązać dialog z Kościołami i wyznaniami religijnymi w formach określonych odpowiednimi przepisami, przyjmując wkład, jaki z pewnością mogą one wnieść ze względu na swą duchowość oraz zaangażowanie w humanizację społeczeństwa. 7. Pragnę na koniec zwrócić się do wspólnot chrześcijańskich i do wszystkich wierzących w Chrystusa i prosić ich o rozwinięcie szerokiej i różnorodnej działalności kulturalnej. Pilne i konieczne jest bowiem pokazanie — przy pomocy mocnych, przekonujących argumentów i pociągających przykładów — że budowanie nowej Europy, opartej na wartościach, które ją kształtowały na przestrzeni całych jej dziejów, a które zakorzenione są w tradycji chrześcijańskiej, jest korzystne dla wszystkich, niezależnie od tego, do jakiej tradycji filozoficznej i duchowej należą, i stanowi solidny fundament bardziej ludzkiego i bardziej pokojowego współżycia, odznaczającego się większym szacunkiem dla wszystkich ludzi i każdego od wspólnego uznania takich wartości będzie można uzyskać formy konsensusu demokratycznego, konieczne, by określić, również na poziomie instytucjonalnym, projekt Europy, która będzie naprawdę domem wszystkich, w której żaden człowiek ani żaden naród nie będą się czuli pominięci, lecz wszyscy będą mogli czuć się wezwani do uczestniczenia w rozwijaniu wspólnego dobra na kontynencie i na całym świecie. 8. W tej perspektywie wiele można oczekiwać od katolickich uniwersytetów Europy, które nie omieszkają rozwijać pogłębionej refleksji nad różnymi aspektami tak żywotnej problematyki. Także obecny kongres z pewnością wniesie swój cenny wkład w te poszukiwania. Modląc się o światło i wsparcie Boże dla każdego z was, przesyłam wszystkim specjalne Błogosławieństwo Apostolskie. Watykan, 20 czerwca 2002 Paweł IIDrogi Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Święta w gronie rodziny są wesołei niezapomniane. Dorosły człowiek posiadający własną rodzinę, mile i ciepło wspomina swoje dzieciństwo, rodzinne święta. Człowiek dojrzały dostrzega dom nie tylko jako budynek, ale także jako członków rodziny, mieszkających w nim, okazujących sobie nawzajem ciepło i szacunek.

9 maja 2019 16:13/w Informacje, Polska Radio MaryjaW wytycznych w sprawie kształtowania dyscypliny wojskowej przywrócono odniesienia do wartości chrześcijańskich, które pominięto z powodu błędu redakcyjnego – poinformowało w czwartek MON. Na brak odniesień w podpisanych przez szefa MON Mariusza Błaszczaka w kwietniu „Wytycznych w sprawie kształtowania dyscypliny wojskowej w resorcie obrony narodowej”, wprowadzonych we wcześniejszym wydaniu przez ówczesnego szefa resortu Antoniego Macierewicza, zwróciły uwagę prawicowe media. „Chrześcijańskie wartości nadal kształtują i będą kształtować postawy żołnierzy Wojska Polskiego” – zapewniło ministerstwo. „Zgodnie z dokumentem utrzymanie wysokiego poziomu dyscypliny wojskowej jest nieodzownym elementem sprawnego działania Sił Zbrojnych RP. Służy też kształtowaniu pożądanych postaw żołnierzy, wynikających z chrześcijańskich wartości Wojska Polskiego, etosu żołnierskiego, w tym zasad żołnierzy niezłomnych. Jest też zgodne z historycznymi tradycjami oręża polskiego, urzeczywistniającymi się w sentencji +Bóg, Honor, Ojczyzna+” – oświadczyło MON. „W wyniku błędów redakcyjnych, w kwietniowej decyzji zabrakło istotnych odniesień do wartości, którymi kierować się powinni żołnierze Wojska Polskiego. W dokumencie podpisanym dziś przez szefa MON przywrócono te zapisy” – poinformowało MON. Jak dodał resort, dotychczas wytyczne były publikowane co dwa lata, a obecna nowelizacja „podkreśla wagę wartości w kształtowaniu postaw żołnierzy, wprowadza też kilka nowych pojęć, odzwierciedlających współczesne zagrożenia i ma charakter stały”. PAP/RIRM
Świadomość, że ma się kogoś dla kogo zrobiłbyś wszystko , dodaję nam skrzydeł i pozwala mieć w życiu cos, o co będziemy walczyć ostatkiem sił. Kolejną wartością w życiu człowieka, która ma na niego duży wpływ jest przyjaźń. Na niej również opiera się miłość. Istota ludzka jest istotą stadną i nie może normalnie
O wartościach w polityce Wartości chrześcijańskie powinny być obecne w życiu publicznym – zgadzają się politycy zaproszeni do debaty „Chrześcijaństwo a polityka”, która toczyła się na łamach „Gościa Niedzielnego”. Przedstawiciele czterech partii politycznych, które w swoim programie odwołują się do tych wartości, różnią się jednak w diagnozie sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, ocenie tego, jakie wartości wynikające z wiary są szczególnie ważne, a przede wszystkim, w jaki sposób powinny być one wprowadzane w życie. Za wartościami – Obecność wartości chrześcijańskich w życiu społecznym i politycznym wynika z cywilizacyjnych korzeni Europy oraz uniwersalnego wymiaru przykazań Dekalogu – podkreśla Elżbieta Radziszewska z PO. Podobnie uważają pozostali uczestnicy debaty. Jednak różnie diagnozują sytuację chrześcijaństwa w Polsce. Według lidera Polski Plus Kazimierza M. Ujazdowskiego, nasz kraj po upadku komunizmu ukształtował swój ład w zgodzie z podstawowymi zasadami etyki chrześcijańskiej. Inaczej niż kraje Europy Zachodniej, gdzie „doszło do uformowania się demokracji bez podstaw etycznych i przyjęcia ustawodawstwa proaborcyjnego”. Stąd zadaniem polityka o orientacji chrześcijańskiej w Polsce nie jest obrona „fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej”, lecz „zdynamizowanie obecności inspiracji chrześcijańskiej”. Zupełnie inaczej ten problem widzi przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, według którego sytuacja w naszym kraju nie różni się od innych: „Świat zachodni – a z nim Polska – znajduje się dziś na rozdrożu”, w którym wybór polega na oparciu się na zasadach cywilizacji chrześcijańskiej albo ich odrzuceniu i pójściu w stronę kultury śmierci. W podobny sposób sytuację diagnozuje poseł PiS Zbigniew Girzyński, który przypomina, że chrześcijaństwo jest jednym z fundamentów naszej cywilizacji, a „wszyscy, którzy podważają rolę chrześcijaństwa, podcinają korzenie, z których wyrastamy”. Chrześcijaństwo jest dla niego „odpowiedzią na zagrożenia, jakie niesie zarówno neopogański nihilizm, jak i ekspansywnie wdzierający się fundamentalistyczny islam”. Jakie wartości? Pomimo odmiennych diagnoz sytuacji chrześcijaństwa w Polsce, uczestnicy debaty formułują podobny katalog problemów, które należy rozwiązać w zgodzie z nauczaniem Kościoła. Według posła Ujazdowskiego, najważniejsze z nich to uchwalenie ustawy bioetycznej, rozwinięcie ochrony praw rodziny oraz oddziaływanie chrześcijaństwa na proces wychowania i edukacji. Marek Jurek jako priorytetowe wskazuje zaangażowanie na rzecz rodziny, przede wszystkim przez zmniejszenie obciążeń podatkowych. Za szczególnie ważną uważa też ochronę życia, bowiem „świadomość, że cywilizacja życia to wyraz praw człowieka, stanowi coraz bardziej konieczny warunek zahamowania i skutecznego przeciwstawienia się naciskom jej przeciwników”. oceń artykuł

Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ rozprawka na temat: jakie wartości są najważniejsze w życiu człowieka (okolo 1 strona w zeszycie) maciek300896 maciek300896

W dniach 20-23 czerwca odbywał się w Rzymie kongres poświęcony nowej konstytucji europejskiej, zorganizowany z inicjatywy Wikariatu Rzymu przy współpracy Federacji Uniwersytetów Katolickich Europy i Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. W obradach wzięło udział 250 wykładowców z katolickich uczelni Europy. Do uczestników kongresu Jan Paweł II skierował przesłanie, które publikujemy poniżej. Szanowni Panowie, czcigodne Panie! 1. Z radością kieruję do was serdeczne pozdrowienia z okazji Europejskiego Kongresu Naukowego, zorganizowanego przez Urząd ds. Duszpasterstwa Akademickiego Wikariatu Rzymu we współpracy z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej oraz Federacją Uniwersytetów Katolickich Europy. Pytanie będące tematem kongresu — «Ku konstytucji europejskiej?» — zwraca uwagę na doniosłość etapu, na jakim znajduje się proces budowania «wspólnego domu europejskiego». Wydaje się bowiem, że nadszedł czas, by przystąpić do istotnych reform instytucjonalnych, oczekiwanych i przygotowywanych w ostatnich latach, a w obliczu przewidywanego przystąpienia do Unii nowych państw — coraz pilniejszych i coraz bardziej niezbędnych. Rozszerzenie Unii Europejskiej, czy raczej proces «europeizacji» całego kontynentu, do czego wielokrotnie nawoływałem, stanowi cel priorytetowy. Należy do niego dążyć odważnie i bezzwłocznie, dając konkretną odpowiedź na oczekiwania milionów ludzi, którzy wiedzą, że łączy ich wspólna historia, i mają nadzieję, że będą mogli żyć w jedności i solidarności. Wymaga to weryfikacji struktur instytucjonalnych Unii Europejskiej, mającej na celu dostosowanie ich do nowych wymogów, i jednocześnie rodzi potrzebę określenia nowego porządku prawnego, w którym będą zdefiniowane cele budowy Europy, kompetencje Unii oraz wartości, które muszą znaleźć się u jej podstaw. 2. W obliczu różnych możliwych wizji tego złożonego i ważnego «procesu» europejskiego Kościół, wierny swojej tożsamości i misji ewangelizacyjnej, powtarza to, co mówił już w odniesieniu do pojedynczych państw, a więc że nie ma «tytułu do opowiadania się za takim albo innym rozwiązaniem instytucjonalnym czy konstytucyjnym i w związku z tym pragnie respektować słuszną autonomię porządku demokratycznego (por. Centesimus annus, 47). Jednocześnie właśnie ze względu na ową tożsamość i misję nie może on pozostawać obojętny wobec wartości inspirujących różne wybory instytucjonalne. Nie można mieć bowiem wątpliwości, że za każdym razem, kiedy zostaje dokonany w tej dziedzinie konkretny wybór, obejmuje on aspekty moralne, ponieważ owe wybory i związane z nimi uwarunkowania w sposób nieunikniony wyrażają, w określonym kontekście historycznym, koncepcje osoby, społeczeństwa i wspólnego dobra, z których się rodzą i które je kształtują. Na tej właśnie świadomości opiera się prawo i obowiązek Kościoła, by zabrać głos i zaofiarować właściwy sobie wkład, jakim jest wizja godności osoby ludzkiej i wynikające z niej następstwa, które precyzuje on w katolickiej nauce społecznej. W tej perspektywie poszukiwanie i opracowywanie nowego porządku prawnego, będące również przedmiotem obrad «Konwencji» utworzonej przez Radę Europy w grudniu 2001 r. w Laeken, należy postrzegać jako przedsięwzięcie samo w sobie pozytywne. Celem ich bowiem jest pożądane umocnienie instytucjonalnego obrazu Unii Europejskiej, która poprzez przyjęte w sposób wolny zobowiązania i układy o kooperacji może skutecznie przyczyniać się do budowania pokoju, sprawiedliwości i solidarności na całym kontynencie. 3. Jednakże takiego typu nowy porządek prawny, aby rzeczywiście służył pomnażaniu autentycznego dobra wspólnego, musi uznawać i chronić te wartości, które stanowią najcenniejsze dziedzictwo humanizmu europejskiego. To on właśnie zagwarantował i wciąż gwarantuje Europie szczególne miejsce w dziejach cywilizacji. Wartości te stanowią najbardziej charakterystyczny dorobek intelektualny i duchowy, który ukształtował tożsamość europejską na przestrzeni wieków, i należą do skarbca kultury tego kontynentu. Jak już przypominałem przy innych okazjach, dotyczą one: godności osoby; świętości życia ludzkiego; centralnej roli rodziny opartej na małżeństwie; wagi wykształcenia; wolności myśli, słowa oraz głoszenia własnych poglądów i wyznawania religii; ochrony prawnej jednostek i grup; współpracy wszystkich na rzecz wspólnego dobra; pracy pojmowanej jako dobro osobiste i społeczne; władzy politycznej pojmowanej jako służba, podporządkowanej prawu i rozumowi, a «ograniczonej» przez prawa osoby i narodów. W szczególności konieczne będą uznanie i ochrona w każdej sytuacji godności osoby ludzkiej i prawa do wolności religijnej, pojmowanego w trzech aspektach: indywidualnym, zbiorowym i instytucjonalnym. Oprócz tego należy przyjąć zasadę pomocniczości w wymiarze horyzontalnym i wertykalnym oraz wizję stosunków społecznych i wspólnotowych opartą na autentycznej kulturze i etyce solidarności. 4. Korzenie kulturowe, z których wyrastają przypomniane wyżej wartości, są różnorodne: duchowe dziedzictwo Grecji i Rzymu, wkład ludów romańskich, celtyckich, germańskich, słowiańskich i ugrofińskich, a także kultura żydowska i świat islamski. Te rozmaite elementy znalazły w tradycji judeochrześcijańskiej siłę, która pozwoliła im harmonijnie się połączyć, umocnić i rozwinąć. Uznając ten fakt historyczny, Europa — w dążeniu do ustanowienia nowego porządku instytucjonalnego — nie może lekceważyć swojego dziedzictwa chrześcijańskiego, ponieważ to, co stworzyła w dziedzinie prawa, sztuki, literatury i filozofii, w znacznej mierze zrodziło się pod wpływem przesłania ewangelicznego. Dlatego bez ulegania jakimkolwiek skłonnościom do nostalgii i nie zadowalając się mechanicznym powielaniem wzorów z przeszłości, lecz w postawie otwarcia na pojawiające się nowe wyzwania, należy wiernie i twórczo czerpać inspirację z chrześcijańskich korzeni, z których wyrosła historia Europy. Wymaga tego pamięć historyczna, ale także przede wszystkim misja Europy, wezwanej również dzisiaj, by pełnić rolę nauczycielki prawdziwego postępu i zachęcać do globalizacji opartej na solidarności i nie wyłączającej nikogo, oraz by przyczyniać się do budowania sprawiedliwego i trwałego pokoju na własnym terytorium i na całym świecie, by łączyć różne tradycje kulturowe i tworzyć taki humanizm, w którym poszanowanie praw, solidarność i talent twórczy pozwolą każdemu człowiekowi zaspokoić jego najszlachetniejsze aspiracje. 5. Przed politykami europejskimi stoi naprawdę niełatwe zadanie! Ażeby mu sprostać w należyty sposób, konieczne jest, aby potrafili oni — przy poszanowaniu poprawnej koncepcji świeckiego charakteru instytucji politycznych — wspomniane wyżej wartości głęboko zakorzenić w transcendencji, czego wyrazem jest otwarcie na wymiar religijny. Pozwoli to, między innymi, potwierdzić raz jeszcze, że instytucje polityczne i władze publiczne nie mają charakteru absolutnego, właśnie ze względu na pierwszorzędną i wrodzoną «przynależność» człowieka do Boga, którego obraz jest wyryty na zawsze w naturze każdego mężczyzny i każdej kobiety. W przeciwnym wypadku istnieje niebezpieczeństwo, że zostaną uprawomocnione te tendencje laicyzmu i sekularyzacji agnostycznej i ateistycznej, które prowadzą do wykluczenia Boga i naturalnego prawa moralnego z różnych sfer życia człowieka. Tragiczne koszty tego poniosłaby — jak pokazała to historia europejska — w pierwszej kolejności cała społeczność kontynentu. 6. W całym tym procesie należy również uznać i chronić specyficzną tożsamość oraz rolę społeczną Kościołów i wyznań religijnych. Zawsze bowiem odgrywały one i nadal odgrywają rolę pod wieloma względami decydującą w zakresie wpajania istotnych wartości współżycia — poprzez proponowanie odpowiedzi na fundamentalne pytania o sens życia, promocję kultury i tożsamości ludów, oferowanie Europie tego, co przyczynia się do stworzenia jej pożądanego i niezbędnego fundamentu duchowego. Nie można ich traktować zresztą jako zjawisk o charakterze czysto prywatnym, w ich działaniu przejawia się bowiem pewien specyficzny wymiar instytucjonalny, który zasługuje na to, by go docenić i prawnie potwierdzić jego wartość, z poszanowaniem i bez uszczerbku dla statusu, jakim cieszą się w ustawodawstwie poszczególnych państw członków Unii. Inaczej mówiąc, chodzi o przeciwstawienie się pokusie budowania społeczności europejskiej z pominięciem wkładu wspólnot religijnych wraz z bogactwem ich przesłania, działalności i świadectwa. To pozbawiłoby również proces budowania wspólnoty europejskiej znaczących sił potrzebnych do stworzenia etyczno-kulturowego podłoża współżycia społecznego. Dlatego ufam, że — zgodnie z logiką «zdrowej współpracy» między wspólnotą Kościoła a wspólnotą polityczną (por. Gaudium et spes, 76) — instytucje europejskie będą umiały na tej drodze nawiązać dialog z Kościołami i wyznaniami religijnymi w formach określonych odpowiednimi przepisami, przyjmując wkład, jaki z pewnością mogą one wnieść ze względu na swą duchowość oraz zaangażowanie w humanizację społeczeństwa. 7. Pragnę na koniec zwrócić się do wspólnot chrześcijańskich i do wszystkich wierzących w Chrystusa i prosić ich o rozwinięcie szerokiej i różnorodnej działalności kulturalnej. Pilne i konieczne jest bowiem pokazanie — przy pomocy mocnych, przekonujących argumentów i pociągających przykładów — że budowanie nowej Europy, opartej na wartościach, które ją kształtowały na przestrzeni całych jej dziejów, a które zakorzenione są w tradycji chrześcijańskiej, jest korzystne dla wszystkich, niezależnie od tego, do jakiej tradycji filozoficznej i duchowej należą, i stanowi solidny fundament bardziej ludzkiego i bardziej pokojowego współżycia, odznaczającego się większym szacunkiem dla wszystkich ludzi i każdego człowieka. Wychodząc od wspólnego uznania takich wartości będzie można uzyskać formy konsensusu demokratycznego, konieczne, by określić, również na poziomie instytucjonalnym, projekt Europy, która będzie naprawdę domem wszystkich, w której żaden człowiek ani żaden naród nie będą się czuli pominięci, lecz wszyscy będą mogli czuć się wezwani do uczestniczenia w rozwijaniu wspólnego dobra na kontynencie i na całym świecie. 8. W tej perspektywie wiele można oczekiwać od katolickich uniwersytetów Europy, które nie omieszkają rozwijać pogłębionej refleksji nad różnymi aspektami tak żywotnej problematyki. Także obecny kongres z pewnością wniesie swój cenny wkład w te poszukiwania. Modląc się o światło i wsparcie Boże dla każdego z was, przesyłam wszystkim specjalne Błogosławieństwo Apostolskie. Z Watykanu, 20 czerwca 2002 r. opr. mg/mg

Zdrowie, szczęście rodzinne i miłość to najważniejsze wartości w życiu Polaków. 89% z nas uważa, że zdrowie to jedna z trzech najważniejszych wartości w życiu, a 66% uważa, że najważniejsza. Największe zaufanie mamy do służb ratunkowych i nie usprawiedliwiamy odmowy udzielenia pomocy poszkodowanym. Zakończyło się trzydniowe forum poświęcone kard. Kominkowi i listowi biskupów polskich do niemieckich. Błażej Duber, asystent europosła Kazimierza M. Ujazdowskiego i prezes fundacji „Młoda Rzeczpospolita”, który czuwał nad organizacją Boleslaw Kominek Youth European Forum uważa, że założony przed przyjazdem młodzieży do Brukseli cel został osiągnięty. - Formuła zaproszenie młodych do stolicy Europy, gdzie toczy się życie polityczne wielu krajów była dobrym pomysłem. Usłyszane wykłady dotyczące dziedzictwa kard. Kominka i jego osoby a także próba odpowiedzi na pytanie jakie to ma przełożenie na dzisiejszą politykę międzynarodową, to jest coś, co głęboko zakorzenia się w osobie - mówi. Jest też przekonany, że to seminarium wyda owoce w bliższej i dalszej perspektywie czasu. Fearghas O'Beara Karol Białkowski /Foto Gość Ostatniego dnia forum poruszane były tematy nie bezpośrednio związane z postacią kard. Kominka. W czasie pierwszego seminarium, Fearghas O'Beara, Irlandczyk, wieloletni pracownik Parlamentu Europejskiego, mówił o roli chrześcijaństwa i wartości chrześcijańskich w teraźniejszej Europie w przyszłości. Nawiązywał do przenikania się dwóch rzeczywistości - kościelnej i państwowej na przestrzeni wieków. Zwrócił uwagę, że sytuacja zmieniała się mniej więcej co ok. 400 lat - od prześladowań, poprzez uznanie chrześcijaństwa za religię państwową, uzależnienie papiestwa od cesarzy niemieckich, aż po oświeceniowe odrzucenie religii i dzisiejsze czasy, które nazwał utopijnymi. Sophia Kuby Karol Białkowski /Foto Gość O'Beara nawiązywał również do encyklik społecznych papieży, poruszające ważne aspekty codziennej egzystencji ludzkiej widzianej przez pryzmat chrześcijańskich wartości Druga prelekcja była poświęcona organizacjom pozarządowym działającym przy Unii Europejskiej, które biorą udział w procesach politycznych i dbają o respektowanie praw wolnościowych obywateli. Sophia Kuby (Niemcy), dyrektor ADF International - organizacji zajmującej się przede wszystkim lobbingiem. Jest to międzynarodowa organizacja prawnicza. Celem działania jest budowa swobody wyznania, ale też interweniowanie w sprawach bioetycznych i rodzinnych z perspektywy chrześcijańskiej. Maria Hildingsson Karol Białkowski /Foto Gość Ostatnim gościem Forum była Maria Hildingsson (Szwecja), sekretarz generalny Federacji Organizacji zrzeszających Rodziny Katolickie w Europie (FAFCE). Opowiadała o tym jak bardzo istotne jest pilnowanie interesów rodzin w trakcie stanowienia prawa europejskiego. Podkreślała, że przez PE przeprowadzane są inicjatywy lewackie, godzące w podstawowe prawa człowieka. Zwróciła uwagę zwłaszcza na inicjatywy dotyczące nachalnej seksedukacji. Etap brukselski Forum już się zakończył, ale inicjatywa będzie miała swoją kontynuację za półtora miesiąca we Wrocławiu. Młodzież odwiedzi stolicę Dolnego Śląska w czasie oficjalnych uroczystości upamiętniających 50. rocznicę wystosowania pojednawczego listu biskupów polskich do niemieckich w połowie listopada. Czerwone elementy łączące nauszniki z pałąkiem są metalowe i pokryte matowym lakierem, który przez kilka tygodni nie zebrał nawet pojedynczego zadrapania. Same nauszniki są natomiast plastikowe, choć sprawiają wrażenie metalizowanych. Te również są odporne na wszelkie zarysowania. HyperX Cloud III ważą ok. 300 gramów.

Chrześcijaństwo narodziło się w Palestynie w I wieku naszej ery. Za jego początek uznaje się przyjście na świat Jezusa – Bóg zesłał na świat swojego jedyna syna, aby głosił nowinę o Królestwie Niebieskim oraz zbawił świat od grzechu, poprzez swoją męczeńską śmierć na krzyżu. Jezus jest więc Mesjaszem, czyli Zbawicielem. Chrześcijaństwo wywodzi się poniekąd z judaizmu – religii, w której żydzi wyznają jednego Boga, którym jest Jahwe. Początkowo jednak Izraelici nie posiadali zbyt dobrego mniemania o chrześcijanach. Różnica polega na tym, że chrześcijanie odnaleźli Mesjasza w Jezusie z Nazaretu i przygotowują się do jego powtórnego przyjścia, natomiast żydzi w dalszym ciągu oczekują na pierwsze przyjście Zbawiciela. Chrześcijaństwo zakłada wiarę w jednego Boga, który występuje pod 3 postaciami. Skład Trójcy Świętej to: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Priorytety jak i zbiór zasad postępowania chrześcijańskiego, zawarty został w 10 przykazaniach bożych, czyli Dekalogu. Zostały one przekazane Mojżeszowi na Górze Synaj w postaci dwóch kamiennych tablic. Najświętszą Księgą jest Biblia, składająca się ze Starego i Nowego Testamentu. Stary Testament zawiera Pięcioksiąg, czyli zbiór ksiąg, mianowicie Księgę Rodzaju, Księgę Wyjścia, Księgę Kapłańską, Księgę Liczb, Księgę Powtórzonego Prawa. Natomiast Nowy Testament został spisany przez uczniów Jezusa i zawiera wydarzenia z życia Jezusa oraz to, co wydarzyło się już po śmierci Mesjasza. To druga część Biblii, która powstała już w środowisku chrześcijańskim. Głosząc Dobrą Nowinę, Apostołowie przyczynili się do rozwoju i propagowania chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo uznawane jest za największą religię świata – jej wyznawcy stanowią aż 32% ludności zamieszkującej ziemię. Chrześcijaństwo - struktura i podział w chrześcijaństwie Współcześnie wyodrębniamy 3 główne odłamy chrześcijaństwa: Katolicyzm – zrzesza największą ilość wiernych – szacuje się, że liczba ta stanowi 50% wszystkich chrześcijan. Zwierzchnikiem kościoła jest papież, czyli biskup Rzymu. W odróżnieniu od odłamów chrześcijaństwa jak i innych wierzeń katolicy przystępują do sakramentów, których w sumie jest 7. Prawosławie – wyznawany przez około 800 milionów wszystkich chrześcijan. Prawosławie oparte jest na Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła Wschodniego. Protestantyzm – Najszybciej rozwijający się odłam chrześcijaństwa, który obecnie cieszy się sporym zainteresowaniem wiernych, którzy nie chcą rezygnować z Boga, ale poszukują jakiejś alternatywy. Religia powstała w wyniku reformacji Kościoła Rzymskokatolickiego. Protestantyzm opiera się na 5 głównych zasadach, które równocześnie podkreślają różnice, występujące między protestantyzmem a katolicyzmem. Religia ta dzieli się na anglikanizm, luteranizm, kalwinizm i anabaptyzm. Chrześcijaństwo jest religią monoteistyczną, określaną również jako religia objawiona. Oznacza to, że została ustanowiona przez samego Boga, a nie przez inicjatorów czy reformatorów, tak, jak w przypadku innych wierzeń. Poza Dekalogiem, który stanowi wyznacznik wartości i prawidłowego, wręcz wzorowego zachowania osoby wierzącej, chrześcijanie przestrzegają przykazań kościelnych, wyznają prawdy wiary, a przed przystąpieniem do spowiedzi odmawiają rachunek sumienia. Najważniejszymi świętami chrześcijańskimi jest Boże Narodzenie, czyli świętowanie narodzin Jezusa oraz Wielkanoc, będąca upamiętnieniem męczeńskiej śmierci Zbawiciela na krzyżu.

nuOeAN.
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/43
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/18
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/97
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/86
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/21
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/36
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/72
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/72
  • jakie są trzy najważniejsze wartości chrześcijańskie