Prawidłowe leczenie ornitozy u gołębi. Ornitoza gołębia jest częstą chorobą. Choroba uszkadza główne układy życiowe (oddechowe i ruchowe), a także powoduje wzrost wątroby i śledziony. Ponad 150 gatunków ptaków podlega negatywnym skutkom, z których najczęstszym jest szary gołąb żyjący na wszystkich kontynentach. Treść
Bartosz Morel na łamach Poradnika Hodowcy gościł już w 2013 roku, dokładnie w numerze kwietniowym. Opisano wówczas jego dotychczasową przygodę z gołębiami oraz zapowiedziano przeniesienie hodowli w inne miejsce. Gdy je znalazł, to w międzyczasie pojawił się pomysł organizacji wspólnego gołębnika. Prywatne plany hodowlane zeszły więc na drugi plan, a w nowej lokalizacji stanęły pierwsze gołębniki WG Kuźnica. Niestety „życzliwi” sąsiedzi nie pozwolili zbyt długo utrzymać gołębi w tym miejscu. Bartosz Morel wolał uniknąć konfliktu, więc postanowił zakupić kolejną działkę, większą (4,5ha!), z dala od ludzkich domostw, aby w spokoju móc realizować kolejne edycje WG Kuźnica. Oczywiście plany powrotu do własnej hodowli cały czas były. Choć wszystko odbywało się na ostatnią chwilę, to jednak udało mu się tego dokonać i wystartować w sezonie 2015 w rywalizacji gołębi młodych. Co najważniejsze, od razu ze sporym sukcesem, ponieważ zdobył on na szczeblu Oddziału tytuł Mistrza w kat. A, wice Mistrza we współzawodnictwie „10 z 40”, II-wice Mistrza w współzaw. „10 z 20”. Wśród najlepszych lotników Oddziału jego gołębie zajęły 2, 4, 6, 7, 12, 21, 22, 25, 28 (…) miejsca. Sukcesu należy pogratulować podwójnie, ponieważ w Oddziale Myszków lotują naprawdę mocni hodowcy, tacy jak: Jarosław Muc, Adam Miśta, Zbigniew Oleksiak, Andrzej Maroń, Rafał Swoboda, Karzarzyna Żabicka, Tadeusz Wnuk, Robert Gurbała czy Adam Piwowarczyk (wymieniono „pierwszą 10” współzaw. „10 z 40”). Wartym opisania jest osiągana przez gołębie wydolność lotowa na poszczególnych lotach. Oprócz pierwszego lotu, katastrofalnego dla całego Oddziału (ok. 50% straty), gołębie Bartosza Morela były niezwykle skuteczne: lot nr 2: 31 konkursów na 46 włożonych gołębi (wydolność lotowa 67%), lot nr 3: 37 konk. na 48 wł. (wyd. lot. 77%), lot nr 4: 23 konk. na 52 wł. (wyd. lot. 44%), lot nr 5: 34 konk. na 43 wł. ( 79%), lot nr 6: 19 konk. na 36 wł. ( 52%). Wszystko na bazie konkursowej 1:5 (20%). W tym miejscu zachęcamy do zwracania uwagi na ten parametr lotowy, ponieważ na jego podstawie można wyciągnąć bardzo wiele ciekawych wniosków, to czy całe stado danego hodowcy jest wartościowe czy tylko pojedyncze gołębie. Większa część gołębi rozpłodowych, z których wychowane zostały zeszłoroczne młode Bartosza Morela, to gołębie systematycznie nabywane, od 2012 roku, z najwybitniejszych gołębników Europy, głównie z Belgii i Holandii. W tym czasie zakupiono gołębie, zawsze jako późne młode po najwybitniejszych lotnikach i rozpłodowcach, z następujących źródeł: Bart Geerinckx, Ivo Renders, Ulrich Lemmens, JLN Houben, Benny Steveninick, Bart & Nancy van Oeckel, Jelle Roziers, Rens van der Zijde, Sakin Minovgiuodis, Jelger Klinkenberg, Hardy Kruger. Oczywiście kilka gołębi ze „starej gwardii” także zostało, stara, podstawowa linia Houben od rodziny Łepuch czy samica 905 od Luca Stockxa. Gołębie rozpłodowe w większości przypadków Bartosz Morel krzyżuje między sobą. Liczbowo rozpłód aktualnie liczy 130 gołębi i choć to dużo, to potrzeby związane z: wysyłką gołębi na wspólne gołębniki, pozostawieniem młodych dla siebie (praktycznie na start hodowli) oraz do odstąpienia dla chętnych hodowców, sprawiają, że taka liczba jest aktualne wymagana. Docelowo rozpłód ma liczyć około 50 par. Do lotów w sezonie 2015 wychowano ok. 120 młodych. Niestety spore problemy były na początku z jastrzębiem, w związku z czym na pierwszy lot poszły 93 gołębie. Niestety okazał się on katastrofą dla całego Oddziału. Zginęła praktycznie połowa wszystkich wysłanych gołębi. Bartosz Morel był załamany, bo na noc wróciło u niego tylko 10 sztuk. Na szczęście, w miarę sprawnie, na drugi dzień, doleciało 38 gołębi i 48 sztukami lotowano dalej. Następny lot to kolejny pech, tym razem Bartosz Morel był zmuszony do nagłej wizyty u lekarza z 1-miesięczną wówczas córką. Nie zdążył niestety wrócić przed gołębiami, gdy przyjechał, to część z nich była już nad dachem. Szybko podłączył zegar i zdążył jeszcze odbić 31 gołębi w konkursie, zaczynając od pozycji 49. Niektórzy nie wierzyli, że tak było. Na szczęście kolejny lot pokazał już bezsprzecznie, że gołębie Bartosza Morela nie tylko są wartościowe, ale przede wszystkim są w formie. Na 14 pierwszych gołębi w Oddziale, tylko trzeci gołąb nie był jego. Warto wspomnieć, że obydwa loty odbywały się pod wiatr. Kolejny lot był z wiatrem i niestety czołowych lokat (oprócz 12 pozycji) nie udało się zdobyć. Lot nr 5 był znów pod wiatr, dość mocny, i znów na 9 pierwszych gołębi w Oddziale, tylko pierwszy i piąty nie był Bartosza Morela. Popisem był lot nr 6 z Pyrzyc (432km), międzyokręgowy, organizowany w ramach Śląskich Lotów Dalekodystansowych. Z kilkuminutowym wyprzedzeniem Bartosz Morel miał 11 pierwszych gołębi na Oddział. W Okręgu Śląsk Wschód miał 4 pierwsze gołębie, a w pierwszej 10 było 8 jego gołębi. Po prostu fenomenalny lot. Potwierdzeniem tego są posezonowe odwiedziny Thomasa Gyselbrecha, właściciela portalu który po zapoznaniu się z wyczynami lotowymi młódków zakontraktował w sumie 22 najlepsze młódki do wystawienia na aukcję portalu Pozostałe młode lotniki zostały już sprzedane, a gołębniki są puste. Gdy już jesteśmy przy temacie sukcesów lotowych w sezonie 2015, to koniecznie należy wspomnieć o sukcesach lotowych na zawodach typu wspólne gołębniki (patrz tabela). Patrząc na liczbę osiągnięć (wymieniono tylko te z sezonu 2015) można stwierdzić jedno, że Bartosz Morel zarówno posiada wspaniały materiał rozpłodowy, jak i ma rękę do odpowiedniego rozdzielania gołębi na poszczególne wspólne gołębniki. Ciekawą sytuację opowiedział nam nasz bohater o gołębiu o imieniu Zosia, który aktualnie rywalizuje na wspólnym gołębniku w RPA. Na dzień 17 grudnia 2015r., po ośmiu oficjalnych lotach Zosia jest najlepszym lotnikiem tego prestiżowego WG! Pochodzi ona z pary: samiec od Ivo Renders x samica od Bart Verdeyen. Samica ta brała udział w WG Kuźnica w 2014 roku. Została wylicytowana, ale ostatecznie kupiec się po nią nie zgłosił. Bartosz Morel miał ją zwrócić do właściciela, ale okazało się, że jej pełny brat został najlepszym gołębiem w Belgii. Zapłacił więc odstępne i zostawił u siebie. Wychował po tej parze 5 młodych. Jeden poszedł na WG Honest Race w Rumunii gdzie zajął 4 miejsce w finale. Jeden poszedł na WG Black Sea także w Rumunii, gdzie też wygrał nagrodę pieniężną. W Oddziale także był lotowany jeden z nich, leciał super. Natomiast dwa poszły do RPA, z czego jeden to... Zosia. W sumie do RPA wysłano 6 gołębi, z których aktualnie jest 5, a trzeba zaznaczyć, że liczba ptaków na tym WG na dzień 17 grudnia 2015 roku wynosi 50% stanu początkowego. Bartosz Morel nie ukrywa, że odwiedził sporo hodowców, którzy specjalizują się w „grze” na wspólnych gołębnikach i wiele się od nich nauczył. Odwiedził Hardiego Krugera oraz Alfonsa Klaasa i tam zobaczył jak wielką uwagę poświęca się prawidłowemu wychowaniu młodych, które później wysyłane są na wspólne gołębniki. W Polsce często temu aspektowi nie poświęca się wiele czasu. Zapytany o to na czym polega prawidłowe wychowanie, Bartosz Morel powiedział, że wszystko zaczyna się od prawidłowego prowadzenia samych gołębi rozpłodowych. Ich zdrowie, witalność i ogólne zadowolenie, to pierwszy element układanki. Pomimo tego, że są to gołębie rozpłodowe, a nie lotowe, to także należy zadbać o ich prawidłowe wypierzenie. A więc podawać należy urozmaiconą karmę, praktycznie do syta (u Bartosza Morela jest to mocna mieszanka, która powstaje z wymieszania karm z firm Beyers, Marimann oraz Versele Laga) oraz dodatki żywieniowe wspomagające pierzenie (Bartosz Morel w tym okresie podaje przez cały czas Hexanbier na zmianę z Avidress Plus oraz Taubengold. Raz w tygodniu Blitzform, Sedochol. Przez cały rok Winput. „Ten dodatek przez wielu jest niedoceniany” - mówi Bartosz Motel, a w jego hodowli stosowany jest cały rok u wszystkich gołębi: młodych, rozpłodowych i na pewno będzie u dorosłych. Jego zastosowanie to utrzymanie u gołębi witalności, sprawności (w tym rozrodczej) oraz należytej odporności. Według Bartosza Morela ma on duży wpływ na to, że w jego hodowli nie występuje choroba młodych. Wszystkie wymienionej wyżej dodatki są od firmy Röhnfried. Po wypierzeniu koniecznie należy kontynuować dobre karmienie (u Bartosz Morela jest to: 75% w/w mieszanki pierzeniowej plus ewentualna reszta karmy z sezonu lotowego oraz 25% karmy rozpłodowej) oraz podawanie suplementów (Avidress Plus, Sedochol, UsneGano, Bliztzfrm i Winput). Nie ma mowy o jakiś dietach, zimowym wyciszeniu czy głodówkach oczyszczających. Gołębie mogą nawet złapać trochę tłuszczu, nie jest to żadnym problemem. Prawidłowe karmienie i systematyczne podawanie dodatków żywieniowych sprawia, że gołębie są cały czas witalne. Prawidłowo reagują na szczepienie, a gdy przychodzi okres łączenia w pary, to są gotowe do parowania i składania jajek praktycznie z dnia na dzień. W czasie wychowu młodych należy stosować urozmaicona karmę rozpłodową (w tej hodowli jest to mieszanka kilku karm rozpłodowych) z dodatkiem (w dużych ilościach) konopi i drobnych ziaren oleistych. Paradoksalnie powinno ich być więcej niż nasion strączkowych, które zapewniają białko. Z dodatków, oprócz w/w, dochodzi Avipharm, który jest fundamentalnym dodatkiem na ten okres. Jest to swoista ciekawostka, bowiem Bartosz Morel dopiero na zachodzie zobaczył jak często hodowcy stosują aminokwasy i elektrolity w czasie wychowu młodych. Tam jest to podstawą. {imageshow sl=47 sc=5 /} Jeśli ktoś uważa, że opisane wyżej postępowanie z gołębiami rozpłodowymi, to przesada lub nie wierzy, że to dużo daje, to niech uwzględni fakt, że młode gołębie, którymi w sezonie 2015 lotował Bartosz Morel pochodzą z 4, 5 i 6 lęgu gołębi rozpłodowych hodowanych według podanych zasad. U gołębi rozpłodowych w żadnym momencie nie było widać przemęczenia, spadku wagi czy zmniejszania witalność pomimo wychowu kilku lęgów młodych, raz za razem. Także młodym niczego nie brakowało. Do częściowo skończonego gołębnika pierwsze młódki trafiły 25 maja 2015 roku. Kolejne dochodziły sukcesywnie, aż do 15 lipca (pierwszy lot miał miejsce 15 sierpnia). Wspomnieliśmy o gołębniku, więc opiszmy go, bo jest o czym pisać. Gołębniki wykonał według własnego projektu Jan Bocheńczak. Jest to tzw. gołębnik modułowy. Jego wymiary to 10m x 2,8m. Całość podzielona jest na 4 boksy po 54 siodełka, jednak według Bartosza Morela optymalna liczba gołębi do trzymania w nim to 100 sztuk. Pierwszą ciekawostką jest szkielet gołębnika. Cały szkielet (słupy, belki itd.) znajdują się na zewnątrz, dzięki czemu w środku gołębnika ściany są gładkie, nie ma żadnych zakamarków. Druga oryginalna rzecz to specyficzny, dwuspadowy dach z przesunięciem poziomów. Obniżenie „szczytu” z jednej strony umożliwiło powstanie kalenicy, która jest istotnym elementem systemu wentylacji. Dzięki takiej konstrukcji ruch powietrza jest płynny, ale łagodny. Oczywiście system wentylacji jest regulowany, zarówno za pomocą okien wlotowych (możliwość uchylenia, zamknięcia lub całkowitego otwarcia) oraz ruchomych płyt sufitowych. Na kalenicy jest specjalna siatka, która zapobiega zacinaniu deszczu, śniegu, a nawet wiatru do środka gołębnika. Ściany są pojedynczej warstwy, jednakże pomimo tego gołębnik potrafi dobrze izolować temperaturę oraz wilgotność. W środku, na podłodze są wszędzie ruszta, a pod nimi wysuwane szuflady. Bartosz Morel ten element dodatkowo ulepsza, poprzez wsypanie do szuflad preparatu Lubisan do suchej dezynfekcji oraz suchych kolb kukurydzy (podobna zasada działania jak sucha ściółka). Na frontowej ścianie jest korytarz, a do każdego przedziału prowadzą drzwi przesuwne. Przesuwne ściany są także pomiędzy przedziałami, więc można realizować praktycznie dowolne metody motywacji (np. drzwi przesuwne u młódków). Na dachu położona jest ceramiczna dachówka, najlepsza forma dla pokrycia dachu gołębnika. Planowane jest dodanie płyt grzewczych, żeby móc dogrzewać gołębnik (jednocześnie zmniejszać wilgotność) w wybranych momentach, np. w końcówce sezonu. Także będą dostawiane woliery, w szczególności na samym początku po przeniesieniu młodych gołębi, żeby na początku wychodziły do woliery, a nie od razu na zewnątrz gołębnika. Bartosz Morel ma świadomość, że zastosowanie takiej metody w sezonie 2015, na pewno uchroniłoby przed utratą tak dużej liczby młodych przed lotami z powodu ataku drapieżników w pierwszych dniach oblotów. Nad oknami wentylacyjno-oświetleniowymi, na całej długości gołębnika są opuszczane klapy do wypuszczania gołębi. Na oblocie (albo w czasie lotu) zastawia się otwarte tylko dwie środkowe klapy, do których zamontowane są specjalne wloty z tunelami. Przejdźmy do tego, jak wygląda prowadzenie gołębi młodych. Po odsadzeniu młodych podawana karma jest taka sama jak podczas wychowu. Porcjowanie: do syta. Młode mogą być wręcz ociężałe, ale dzięki temu ich dalszy rozwój fizyczny przebiega optymalnie, a gołębie nie mają też ciągu do jakiegoś ekstremalnego latania czy też odchodzenia od gołębnika. Wylegiwanie po 4-6 godzin dziennie w najbliższej okolicy gołębnika trwa do momentu, gdy do sezonu lotowego pozostaje 6 tygodni. Wtedy wchodzi dyscyplina: żywieniowa i treningowa. Wchodzi lżejsza karma: do podawanej mieszanki dodawana jest karma Recup z firmy Beyers. W miarę rozlatania mieszanka stopniowo zmienia jest na karmę Wall Zoontjens, też z Beyersa. Natomiast na sam sezon lotowy znów wraca Recup w proporcji 50% na 50% z Wall Zoontjens. Pod koniec tygodnia (dzień, a czasami dwa dni przez lotem) dodawana jest karma energetyczna. Co ciekawe dyscyplina żywieniowa nie oznacza zakończenia karmienia do syta. Chodzi o zmianę podawanej mieszanki na lżejszą, ale porcjowanie wciąż jest do syta. Bartosz Morel, podziela opinie swoich zachodnich kolegów, że jeśli gołąb przez całe życie ma dostęp do pełnego karmnika, to nie pobiera karmy na zapas tylko je tyle ile potrzebuje w danej chwili i co potrzebuje. W dniu koszowania karma jest także dostępna, jednakże w pewnym momencie jest zabierana. Na 2 godziny przed łapaniem do koszy sypie się jeszcze garść konopi i drobnych ziaren, żeby gołębie trochę podziobały i napiły się. Po przeniesieniu gołębie mają wolne obloty i robią poza gołębnikiem co chcą. Mocne karmienie sprawia, że ich aktywność lotowa raczej nie jest wysoka. Natomiast gdy przychodzi termin 6 tygodni do pierwszego lotu, to gołębie zaczyna się rozlatywać, łącznie ze zmuszaniem do aktywności. Oprócz lżejszej karmy pojawiają się dodatki żywieniowe, które pomagają w uzyskaniu optymalnej wagi, L-karnityna, żelazo. Dyscyplina w tej hodowli opiera się na zachowaniach wypracowanych na oblotach i treningach zachowaniach oraz ogólnym braku tolerancji na brak aktywności kiedy jest ona wymagana. Dąży się do wpojenia gołębiom takiego nawyku, że przebywając poza gołębnikiem należy latać, a jak nie chce się latać, to trzeba wejść do gołębnika, a nie przesiadywać na dachu, pobliskim drzewie czy ziemi. Przy karmieniu do syta nauka takiego zachowania jest ciężka i wymaga cierpliwości, jednakże jest to możliwe. Po prostu przez okres około dwóch tygodni ciągle gania się, płoszy itp. gołębie, żeby nie siadały, tylko latały. A jeśli już siadają, to pozwala się im tylko na wejście do gołębnika. Jak to określa Jelle Roziers, trzeba gołębiom zrobić pranie mózgu, żeby robiły to czego się od nich wymaga. Zaletą tego typu nauk jest to, że jeśli gołębie już zaskoczą, to nie trzeba ich głodzić, żeby szybko wchodziły do gołębnika czy też ganiać, żeby latały. Moment tej swoistej „tresury” jest jedynym okresem, kiedy gołębie w tej hodowli zmuszane są do lotu czy nawoływane do wchodzenia. Później nie jest to już potrzebne. Jak gołębie widzą Bartosza, to albo latają albo wchodzą do gołębnika. Po trzech dniach od wprowadzenia dyscypliny, gdy gołębie już trochę się rozlatają, to robi się newralgiczną dla wielu gołębi próbę. Łapie się gołębie do klatek na noc i wypuszcza na drugi dzień około 300m od gołębnika. Jest to najczęściej najgorszy trening w sezonie – mówi Bartosz Morel. Spanikowane gołębie rozlatują się w różne strony. Jak ocenia, do 10% nawet potrafi nie wrócić, jednakże te co wrócą, są już raczej pewne na kolejnych treningach. Po tygodniu wymuszania aktywnych oblotów najczęściej gołębie już dobrze latają i praktycznie z dnia na dzień zaczynają coraz więcej latać z własnej woli. Forma szybko rośnie, a pomagają w tym także dodatki żywieniowe. Są to środki od firm: Herbots, Vydex – Jaap Koehoorn, Ropa-B oraz przede wszystkim Röhnfried. Jeśli chodzi o produkty marki Röhnfried to do dwóch tygodni przed pierwszym lotem konkursowym gołębie dostają: Avidress Plus na zmianę z UsneGano; Avitestin; Entrobac; Sedochol; do karmy codziennie rano Winput; po miesiącu od odsadzenia dostają 1-2 razy w tygodniu Blitzform. W sezonie lotowym gołębie nie dostają już Avidress Plus i UsneGano, pozostałe dodatki zostają. Szczepienie młodych gołębi odbywa się na 2-3 dni przed ich odsadzeniem – Mycosalmovirem. Według Bartosza Morela jest to optymalny moment, ponieważ w chwili odsadzenia i tuż po nim układ odpornościowy działa na maksymalnych obrotach, więc podana 2-3 dni wcześniej szczepionka jest dobrze wykorzystana (czyt. organizm nabiera odporności). Tak samo Bartosz Morel postępuje z gołębiami wysyłanymi na wspólne gołębniki. Tego nauczył go Ralf Herbots. Powiedział nawet więcej, zdrowe gołębie mogą być szczepione w każdym momencie. Po 4-5 tygodniach szczepienie jest powtarzane, ale często inną szczepionką, np. Columbi 2 (paramyksowirus + herpeswirus). Samo odsadzenie odbywa się w wieku 28-30 dni. Wcześniej (w wieku około 21 dni) młode gołębie są zrzucane na podłogę, żeby uczyły się pobierać karmę i wodę. Po 2-3 tygodniach (a 3 tygodnie przed rozpoczęciem sezonu) zaczynają się prywatne wywózki: 5, 10, 15, 15, 30, 30, 50, 50 km. Plan ten realizuje się najszybciej jak to jest możliwe, oczywiście na ile czas pozwoli, warunki pogodowe itd. Po takiej serii przychodzi etap szczególnie intensywnych treningów: przez 10 dni wywózki odbywają się dwa razy dziennie, rano na 50km, wieczorem na 30km. W czasie takiego „obozu szkoleniowego” słabe jednostki odpadają i na loty konkursowe zostają wyłącznie gołębie, którymi będzie można walczyć o najwyższe laury. Etap tak intensywnych treningów kończy się około tydzień przed pierwszym lotem konkursowym. Wtedy odpuszcza się treningi, żeby gołębie mogły złapać świeżość i zmagazynować energię. Szczególnie pilnuje się stanu dróg oddechowych. Jeśli nie są optymalne, to przeprowadza się kurację oczyszczającą. W czwartek lub piątek przed lotem robi się ewentualnie ostatni trening. W czasie sezonu lotowego realizuje się je jeden raz w tygodniu. Istotna część treningów to wywózki popołudniowe. Na początku ustala się godzinę wypuszczenia z pewnym marginesem błędu, jednakże jak gołębie złapią już formę, to wszystko wylicza się tak, żeby gołębie czuły presję, że muszą się śpieszyć do domu, zanim zacznie się ściemniać. Wieczorne treningi są o tyle fajne, że gołębie szybko wracają i momentalnie meldują się w środku gołębnika. I o to chodzi. Natomiast na treningach rannych zdarza się, że wracają nawet z 50 km i latają jeszcze godzinę koło gołębnika. To denerwuje, bo mają szybko wchodzić. Latać koło gołębnika mogą przecież bez wywózki. Jeśli chodzi o motywację, to w tym roku, w dużym stopniu eksperymentalnym, gołębie nie były jakoś specjalnie motywowane. Podstawą było podawanie smakołyków po treningach (orzeszki ziemne, konopie, karma z burakiem), ewentualne wymuszenie tęsknoty za gołębnikiem, a nawet bardziej własnym miejscem w gołębniku, poprzez tymczasową zamianę przedziałów (głównie młodym samczykom). Wgląda to tak, że przenosi się gołębie do innego przedziału niż ten, w którym jest ich stałe miejsce. Rośnie w nich tęsknota, a po locie treningowym pozwala im się wrócić na swoje miejsce. Później to samo robi się przed wysłaniem gołębia na lot. Oczywiście wcześniej ten wariant trzeba przećwiczyć i sprawdzić jak gołębie na niego reagują, bo jest to broń obusieczna, może też „złamać” gołębia, jeśli ma słabą psychikę i wolę walki o swoje. W przyszłym roku, dla gołębi z lęgu typowo zimowego oraz wiosennego, planuje się bardziej wymyśle motywacje. Zimowe młode będą dzielone według płci i wprowadzona zostanie motywacja na zasadach wdowieństwa klasycznego. W tym celu będą wykorzystane gołębie, które w okresie lęgowym służą za mamki. Młode z wiosennego lęgu będą lotowane metodą przesuwnych drzwi, czyli taką namiastką wdowieństwa, natomiast późniejsze młode po prostu z siodełek. Zimowe młode będą na pewno na początku doświetlane, a później zaciemniane. W związku z tym, że będzie to robione pierwszy raz, to wszystko będzie jeszcze konsultowane z Jelle Roziersem. W związku z tym, że na rok 2017 planowane jest także lotowanie gołębiami dorosłymi (roczniaki), to na sezon 2016 planuje się wychować nawet do 300 młodych. Kilka pójdzie na wspólne gołębniki, a z pozostałych ma zostać 150-200 sztuk, które zostaną podzielone na dwie drużyny. Jedna będzie lotowana w Oddziale Jura-Łazy, druga w Myszkowie. Trzeba wychować dużo młodych, żeby później mieć z czego robić selekcję. Jest to także swoiste zabezpieczenie przed ewentualnym katastrofalnym lotem. Zamówiony jest już drugi gołębnik, taki sam jak ten opisywany powyżej. Selekcja. Pierwszy etap jest już w gnieździe, przy obrączkowaniu. Jak gołąb gorzej rośnie, ma jakieś widoczne wady, to od razu jest usuwany. W późniejszym czasie, gdy gołąb ma gorszy kał, a pozostałe gołębie normalny, to też jest usuwany. Po odsadzeniu młode dostają 1-2 tygodnie immunitetu, a po tym czasie, jeśli się stwierdzi, że jakiś gołąb odstaje od stada, to też jest eliminacja. Nie patrzy się przy tym na rodowód. Usuwanie młódków ma też wpływ na gołębie rozpłodowe. Jeśli stwierdzi się, że po danym gołębiu (pomimo zmiany partnerów, które realizuje się co lęg) często zdarza się usuwać młode (np. 3 młode z 3 na 4 lęgi), to taki gołąb rozpłodowy też jest usuwany. Bartosz Morel podkreśla, że usuwany, czyli trafia pod ziemię, a nie do innego hodowcy w formie promocyjnej sprzedaży. Jeśli chodzi o zdrowie gołębi, to podstawą jest profilaktyka, którą zapewniają większość dodatków żywieniowych wcześniej wymienionych (chociażby Avidress Plus, Avitestin czy też Blitzform) oraz niewspominane produkty w oparciu o wyciągi z oregano. Kuracji „w ciemno” nie stosuje się ani nie podaje się antybiotyków „na wszelki wypadek”. Ściśle współpracuje się z lekarzem weterynarii Damianem Kotelą z Zawiercia, który praktycznie jest dostępny w każdym momencie. Jeśli coś się dzieje, to wykonuje się szybkie badanie i od razu widać co jest i co trzeba ewentualnie podać. Ewentualne kuracje bez wcześniejszego badania dotyczą jedynie problemów z drogami oddechowymi, ale to też nie można nazwać „w ciemno”, bo problemy z drogami oddechowymi są najczęściej łatwe do stwierdzenia. Sprzątanie i higiena. Po odsadzeniu młodych gołębnika nie sprząta się aż do terminu 3 tygodni przed rozpoczęciem sezonu. Wtedy, przy okazji złapania gołębi na noc do koszy przed treningiem, wykonuje się generalne sprzątanie i wymienia się wszystko co jest pod rusztem. Na świeżo sypie się Lubisan suchą dezynfekcję oraz nowe kolby kukurydzy. Poza tym sprząta się tylko z półek, w miejscach gdzie zbierają się nieczystości. Kolejne generalne sprzątanie ma miejsce dopiero po pierzeniu. Dość dobrym sposobem na dezynfekcję gołębnika oraz walkę z ewentualnym grzybem są specjalne świece, którymi zadymia się gołębnik. A po sezonie lotowym znów przychodzi pierzenie i kolejne etapy, których przebieg ma pośredni lub bezpośredni wpływ na możliwości sportowe w kolejnym sezonie. Dlatego w hodowli gołębi nie ma przerw, albo jesteśmy w trakcie sezonu lotowego, albo się do niego przygotowujemy. Osiągnięcia gołębi Bartosza Morela na wspólnych gołębnikach w sezonie 2015: Black Sea (Rumunia)19 i 111 pozycja w finale z 450km86 pozycja półfinał z 365km4 pozycja lot konkursowy 3 z 220km Honest Race (Rumunia)4 pozycja w finale z 400km5 i 28 pozycja w półfinale z 300km6 i 7 pozycja lot konkursowy 3 z 225km Derby Ultzama (Hiszpania)20 pozycja w finale z 500km32 pozycja w półfinale z 325km2, 33 i 37 pozycja lot 160km33, 49, 50 pozycja lot 240km Derby Cartaxo (Portugalia)2 pozycja w finale 340km5 lotnik WG10 pozycja lot 130km45 pozycja lot 200km Derby Riachos (Portugalia)31 pozycja w finale 360km5 pozycja lot 150km16 pozycja lot 150km Great Derby Algarve (Portugalia)5 pozycja lot 100km12 pozycja lot 180km19 pozycja lot 220km40 pozycja lot 120km1 lotnik WG po 4 lotach WG Kosakowo (Polska)28 pozycja w finale 303km11 lotnik WG7 pozycja lot 95km39 pozycja lot 130km MWG Giewont (Polska)66 pozycja w finale 430km6 lotnik WG1, 18 i 30 pozycja lot 126km34 i 61 pozycja lot 160km23 pozycja lot 245km MVL Cup Danish Pigeon Race (Dania)181 pozycja w finale 400km Artykuł z Poradnika Hodowcy nr PH/01/2016 Pozwala przygotować gołębie do najbardziej wymagających lotów na średnim i długim dystansie. GLUKON-VET 500g - szybka regeneracja przed i po wysiłku. Idealny do podawania przed krótkim lotem lub po wytężonym wysiłku w celu błyskawicznej regeneracji. WITAL-VET 500g - witalność, apetyt i zdrowie.

Please add exception to AdBlock for If you watch the ads, you support portal and users. Thank you very much for proposing a new subject! After verifying you will receive points! Diablo 10 Oct 2004 22:57 58948 #1 10 Oct 2004 22:57 Diablo Diablo Level 11 #1 10 Oct 2004 22:57 Chciałbym blizej rozpatrzeć kwestę gołębi, bo sam mam ten problem. "Dobry" sąsiad ma na działce obok gołębie , które przesiadują na moim dachu, waląc bez przerwy na balkony, brudzą wode w oczku bo on nie raczy im nawet wody już nalać. Nie chce sie z nim kłocić bo to i tak nic nie da, a truć tym bardziej bo on ma jakieś drogie pocztowe gołębie (przynajmniej tak sądzi) za które by zaraz chciał zapłate. Ze względu że on nie umie ich hodować (czały czas latają swobodnie) to większość dnia spędzają u mnie. Macie może jakieś pomysły jak pozbyć się tych gołębi z dachu? Wiem że mozna nadziać cały dom kolcami, to nie siądą, ale one są za drogie a co równie ważne strasznie szpecą budynek. Myślałem o czymś takim by rozrzucić taką gęstą siatke w miejsce gdzie najczęściej siedzą i podłączyć ją do prądu. Tylko teraz kwesta taka, jakiego użyć napięcia? Wiem że stosuje sie do odstarszania kotów 1,5 V ale czy na gołęba to nie za dużo? Czy taka siatka nie zaszkodzi dachowi? Jak uzyskać napięcie 1,5 V i jak wykonać siatke? Mam jeszcze jedną prośbe do jakieś uczynnego moderatora aby zrobił z tego posta nowy temat bo kto by szukał w temacie o psach, gołebi? Z góry wszystkim dziękuje #2 22 Feb 2005 22:05 gh00st gh00st Level 13 #2 22 Feb 2005 22:05 Odpowiedź co do gołębi Ja raczej bym dał 15 kV o malym natężeniu i dużej częstotliwosci i więcej taki gołąb nie siądzie #3 12 Mar 2005 17:59 mariuz mariuz Level 31 #3 12 Mar 2005 17:59 Do tych golebi mozna uzyc pastuchaelektrycznego do krow Na dach idzie takie cos | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | + - + - + - + - + - + wtedy nie trzeba plesc siatki. wazna jest odlglosc miedzy przewodami. Powinna bycaka,zeb golab siadl jednoczesnie na 2 sasiedni sztuki tzn.+ i - . Jakby byly obawyo zdrowie golebi to mozna sprobowaczasilacz 6v zamiast 12v ajaknieposkutkuje to dac 12v i sie nie martwic. najwyzej bedzie naobiad golab z rozna :sm2: #4 12 Mar 2005 18:50 Dariusch Dariusch Level 18 #4 12 Mar 2005 18:50 @schnelltot, czy mógłbyś swój post przetłumaczyć na polski, bo temat mnie interesuje... #5 19 Mar 2005 22:51 mariuz mariuz Level 31 #5 19 Mar 2005 22:51 Heh, spoko. Juz probuje Na dach kladziemy nieizolowane przewody w odleglosci kilku cm od siebie w ten sposob zeby obok siebie lezal + i - . jezeli dach przewodzi, trzeba sie zastanowic nad izolacja od dachu. przewody podlaczamy pod pastucha elektrycznego od krow (nie znam konstrukcji, ale pewnie idzie na przewody niewielki prad impulsowy ). Wazna jest odlglosc miedzy przewodami. Powinna byc taka, zeby golab usiadl jednoczesnie na dwoch sasiednich przewodach (+ i -). Jezeli ktos sie obawia o zdrowie golebi to mozna zasilac na poczatku mniejszym napieciem a jak nie poskutkuje to dac normalne i się nie martwic. Najwyzej bedzie na obiad golab z rozna To chyba wszystko. Pozdrawiam i mam nadzieje ze wyslowilem sie dosc jasno. Wiem ze to moja wina ze mnie nie rozumiecie #6 21 Mar 2005 09:24 _jta_ _jta_ Electronics specialist #6 21 Mar 2005 09:24 Pastuch elektryczny ma układ, który ładuje kondensator o pojemności kilku uF do napięcia kilkuset V, a potem przy pomocy tyrystora rozładowuje go przez uzwojenie transformatora, który podnosi napięcie do około 5kV, w dość krótkim impulsie (około milisekundy); powtarzanie impulsów co sekundę. Nie wiem, jaki to będzie miało wpływ na gołębia, który dobrze złapie za dwa przewody - wiem, że jak dotknąłem do tego próbnikiem napięcia z neonówką (i z opornikiem około megaoma w szereg), to próbnik napięcia wylądował kilka metrów dalej - więc przypuszczam, że gołąb spadnie z dachu. #7 21 Mar 2005 22:40 Mikolaj_pl Mikolaj_pl Level 16 #7 21 Mar 2005 22:40 Ja dalej mowie że lepiej je przestraszyć jakąś petardą niż prądem ganiać ! #8 24 Feb 2006 16:24 zakrzesiu zakrzesiu Level 17 #8 24 Feb 2006 16:24 witam a może lepiej wygłodniały kot lub nawet dwa!!! natura sama zrobi porządek. pozdrawiam Andrzej #9 24 Feb 2006 16:28 linx linx Level 21 #9 24 Feb 2006 16:28 Diablo wrote: Ze względu że on nie umie ich hodować (czały czas latają swobodnie) to większość dnia spędzają u mnie. Witam! Mam kilku znajomych którzy hodują gołębie pocztowe, a wypuszczanie gołębie żeby sobie polatały jest całkiem normalnym zabiegiem. przepraszam za off top ale nie mogłem się powstrzymać Pozdrawiam #10 24 Feb 2006 17:34 trig trig Level 15 #10 24 Feb 2006 17:34 można zamontować na skraju dachu i parapetach specjalne kolce aby ptaki nie siadały , albo postawić model ptaka chyba jastrzębia i generować dzwięki z głośnika . Tematyka opisana jest na sieci . #11 24 Feb 2006 17:51 twingo twingo Level 17 #11 24 Feb 2006 17:51 Najłatwiejszym dla Ciebie rozwiązaniem będzie emitowanie dźwięku jastrzębia tak jak napisał kolega wyżej. Takie rozwiązanie funkcjonuje w Licheniu. Działa. Teraz w rossmanie jest taki malutki dyktafon cyfrowy za niecałe 20 zł. sciągnij z sieci odgłos, wgraj, zapodaj wzmacniacz + większy głośnik... dalej już chyba wiesz jak to zrobić. #12 24 Feb 2006 18:24 RobertOlechowski RobertOlechowski Level 12 #12 24 Feb 2006 18:24 ja bym zastosował wiatrówke na śrut. jak trafisz w kilka to sasiad nie bedzie z klatki wypuszczał. #14 25 Feb 2006 13:51 And! And! Admin of Design group #14 25 Feb 2006 13:51 Quote: Gdy był studentem, zabawiał się w kawiarniach zjawiskiem rezonansu akustycznego: wystarczyło kawałkiem styropianu pociągnąć po krawędzi wilgotnej szklanki, by przy sąsiednich stolikach pękały kieliszki. Tak oczywiście a siłą umysłu zginał łyżeczki... Być może ultradźwięki odstraszają nie które zwierzęta (np. komarów wogóle nie odstraszają, choć niby powinny), z koleji drgania na krety faktycznie mogą być skuteczne. Jeżeli chodzi o gołębie to na odstraszaczu na ptaki widziałem napis że nie działa na gołębie... Gołębie w mieście (synogarlice) to jeszcze większy problem. Na codzień ryczą na nie alarmy, trąbią samochody itp. przyzwyczajone do różnych hałasów są trudne do odgonienia czym kolwiek... #15 29 Mar 2006 20:40 qwatex qwatex Level 12 #15 29 Mar 2006 20:40 Z tego co mi wiadomo to gołębie znajdują droge przy pomocy pola manetycznego ziemi a magnes umieszczony blisko nich powoduje że tracą całkowitą orientacje. Gdyby to wykorzysta do niecnych celów... #16 30 Mar 2006 00:36 bogdand bogdand Level 17 #16 30 Mar 2006 00:36 Kiedyś jak mieszkałem w internacie miałem niezłe kolumny i wzmacniacz, kumple przytargali ze szkoły generator o regulowanej częstotliwości. Podłączyliśmy do wzmaka i podkręciliśmy prawie na fula. Obok internatu było małe gospodarstwo wokół którego chodziły sobie kurki. Gdy zmienialiśmy częstotliwość dzwięku ku górze w pewnym momencie wszystkie kury uciekły do kurnika. Taka zabawa trwała przez kilka dni aż właściciel poskarżył się kierownikowi internatu. Może zbuduj sobie jakiś generatorek z regulowaną częstotliwością i kiedyś miałem problem z gołębiami ale syn ich właściciela przygłodził kota a potem było już po gołębiach. Ten pomysł z pastuchem też jest dobry. Może go wyprubuje bo sąsiad znowu zaczął chodować te ptaszyska a ja mam śiwerzo pomalowany dach. #17 30 Mar 2006 12:10 adjar adjar Level 24 #17 30 Mar 2006 12:10 Kilku rzeczy nie rozumiem. Sasiad hoduje sobie golebie ktore uswiniaja Ci wlosci i jakos sie tym nie przejmuje, a Ty sie martwisz ze jego golebie sa drogie i ze bedzie mial strate? To jego problem. Jesli golab wlazl na Twoja posesje i cos mu sie stalo, to nie Twoja wina. A przyzwoity sasiad powinien po pierwsze dbac zeby nie byc uciazliwym dla sasiadow, a jesli juz sie zdarzy ze jego ptaki narozrabiaja to: a-przyjsc i przeprosci b-wziac sprzet i sprzatnac co zrobily. Skoro on sie nie przejmuje Toba-czemu Ty przejmujesz sie nim? PS. U mojej dziewczyny sasiad hoduje golebie. Brudza itd, ale on twierdzi ze to nie jego. No to pewnie go nie martwi ze owczarek kaukazki latajacy po ogrodzie lubi sie dozywiac przygodnymi golebiami Jak to ktos powiedzial - natura reguluje. Kot lub pies- mysliwy to dobry sposob. #18 05 Jun 2006 17:43 Diablo Diablo Level 11 #18 05 Jun 2006 17:43 Ciut zapomniałem o tym poście A więc tak.... -we własny dach strzelać z wiatrówki nie będe bo po co mi dziury? -kot na stromym dachu?, ci sąsiedzi mają koty i jakoś niepomagają, mają nawet psy myśliwskie.... -peterde sobie pod okno? a na dach to z procy?? -kolce.... wyglądają mało fajnie a kosztują jeszcze gorzej, popijając że na parapecie sie nic już nie postawi, a balustrady dalej zostają odkryte -wzmacniacz itd. : troche to kosztuje, takie dźwięki to by mi psa wykończyły -co do chodowli: owszem wypuszczanie gołębi to normalny zabieg ale jeżeli je sie wypuszcza raz dzinnie albo sie je wywozi a nie jak CAŁY dzień siedzią u mnie Pomyśle nad: -magnesem -pastuchem -jastrzębiem Dzięki za zainteresowanie i mase pomysłów! Oczywiście jak jeszcze na coś wpadniecie to czekam #19 05 Jun 2006 21:15 panmechanik panmechanik Level 23 #19 05 Jun 2006 21:15 Słyszałem historie faceta którego nękały kruki lub inne kruko-podobne-ptaszyska wiec złapał jednego i nagrywał jego "odgłosy" gdy obrywał go z piór(jednym słowem znęcał) później puszczał to przez głośnik i już żaden ptak sie u niego nie pojawił...Nie jestem zwolenikiem stosowania przemocy wobec zwierząt jednak zdesperowany właściciel to zły właściciel...Decyzja należy do ciebie... #20 06 Jun 2006 11:45 Mishot Mishot Level 24 #20 06 Jun 2006 11:45 magnes to tu nie pomoże... przecież ptaki siadają na liniach wysokiego napięcia... tam jest pole elektromagnetyczne... i co? jakoś wracaja... musiałbyś mieć mocniejsze pole niż pole Ziemi ;] (no chyba że sie myle...) #21 06 Jun 2006 16:28 Diablo Diablo Level 11 #21 06 Jun 2006 16:28 Co do ogłosów to jest też metoda że poprostu kupić/złapać jednego gołębia zabić i powiesić w tym miejscu gdzie siadają podobno działa ale niechciał bym aż tak drastycznie. A z polem magnetycznym to racja. Niewiem czy to wogule by podziałało nawet ogromne pole mag. #22 06 Jun 2006 17:31 humek humek Level 32 #22 06 Jun 2006 17:31 Wiecie co? Jeszcze jeden pomysł!! Miedzynarodowe porty lotnicze zatrudniaja sokolników którzy po uzgodnieniu z "wieżą kontrolna" wypuszczaja swoje sokoły aby straszyły gołebie. Jak nie zywy sokół to moze jakas tuba -głosnik i nagrany krzyk sokoła!!! bedzie straszyc owe gołebie!! mysle ze to skuteczna maszynka straszaca co kilka minut krzyk sokoła ,orła czy innego ptaka te gołebie dobrze wyszkolisz to tylko w gołebniku beda siedziec!!!!!Takie głosy przyrody sa dostepne w duzych sklepach płytowych jako "dzwieki przyrody" #23 06 Jun 2006 19:02 Mishot Mishot Level 24 #23 06 Jun 2006 19:02 humek publiczne odtwarzanie bez zgody autora zabronione Diablo mogło by zadziałać ale wielkości Ziemi... zresztą napewno gołębie mają "kompas" w głowie? chyba raczej ptaki wędrowne... (tu się nie będę kłócił ;] ) #24 10 Jun 2006 15:38 Diablo Diablo Level 11 #24 10 Jun 2006 15:38 Mają coś... bo przecież wywozi sie je kilkaset kilometrów i wracają. Przydało by sie coś na fotokomórke aby nie wyło cały czas tylko kiedy potrzeba. Mam nadzieje że one są na tyle głupie że sie nieobczają po jakimś czasie. #25 14 Jun 2006 12:32 Andrzej5319 Andrzej5319 Level 2 #25 14 Jun 2006 12:32 Witam. Myślę że warto wypróbować pomysł z balonem wypełnionym helem (unoszący się w powietrzu). Na balonie MUSI !!! być namalowane dość duże oko. Jest to sposób podobno bardzo skuteczny nie tylko wobec gołębi ale i innych ptaków. Pozdrawiam #26 17 Jun 2006 22:38 Diablo Diablo Level 11 #26 17 Jun 2006 22:38 Witam Bardzo ciekawe... niech no tylko doczekam do końca roku a cały dom w balonach będzie . Dam znać co do rezultatów. #27 19 Jun 2006 02:23 Hornet60 Hornet60 Level 18 #28 18 Jul 2006 23:04 Analogman Analogman Level 11 #28 18 Jul 2006 23:04 Przeszklone budynki są zabezpieczane przed ptakami (żeby nie tłukły w szyby) w prosty sposób: Wystarczą naklejone sylwetki ptaków drapieżnych. Może wystarczy zamontować plastikową / metalową atrapę sokoła/myszołowa w okolicy komina (jak antenę) i powinno pomóc. Strzelanie chyba nie ma sensu bo ptaki w popłochu mogą zanieczyścić znacznie bardziej dach niż do tej pory. #29 20 Jul 2006 18:36 Diablo Diablo Level 11 #29 20 Jul 2006 18:36 A propos wpadania w budynek to już 2 razy mi w okno wpadły aż ślad został. A czy obrączkowane to nie wiem ale wszystkie szczyty na dachu+balustrady+kilka rynien+belki dachowe to ja bym samoloty przyciągał jak bym to w magnesach obczepił #30 11 Apr 2007 10:21 alexhawk alexhawk Level 11 #30 11 Apr 2007 10:21 Jeśli mogę - odgrzewam temat zastosowania pastucha elektrycznego na gołębie... Większość osób poleca coś takiego : Tylko mam jeden problem - mieszkam w bloku, gołębie siadają mi na dosyć szerokim metalowym parapecie - żadne odgłosy i inne kombinacje nie pomagają - gołębie bardzo szybko się przyzwyczajają... Jedyna rzecz jaka mi została to właśnie pastuch elektryczny - niestety nie mam pomysłu jak go podłączyc do tego parapetu - skoro musi być + i - (logiczne) to czy muszę rozwiesić jakieś linki nad tym parapetem? proszę o radę...

Przygotowanie gleby na ogórki można kontynuować, wprowadzając jesienią świeży obornik. Pomoże rozluźnić ciężkie gleby gliniaste i związać piasek. Jego skład obejmuje azot, potas, fosfor, wapń. Zużycie substancji jest na 1 km kw. m. od 6 do 9 kg. Jeśli ziemia jest łatwa do przyniesienia, ciężka – więcej. Hodowla gołębi to hobby, którym zajmują się pasjonaci niemal w każdym zakątku Polski. Ta pasja wymaga od nas zapewnienia optymalnych warunków hodowli tych ptaków, dlatego niezbędny jest odpowiednio wykonany gołębnik, który stanowi główne miejsce ich schronienia i odpoczynku. Na co zwrócić uwagę W miejscach, w których hodowla gołębi jest bardziej popularna, od razu możemy zauważyć, że gołębniki są zakładane w różnych miejscach. Ptaki możemy umieścić zarówno na odpowiednio przystosowanym poddaszu, jak również nad garażem lub w osobnym, wolnostojącym gołębniku umiejscowionym na działce. Wszystko zależy od naszych możliwości i warunków, jakimi dysponujemy. Nie bez znaczenia jest również rasa ptaków, którą chcemy hodować, ponieważ niektórym trzeba zapewnić specjalne warunki w jakich będą się rozwijać. Zanim przystąpimy do budowy gołębnika, powinniśmy najpierw zaplanować liczebność grupy ptaków, którymi chcemy się opiekować. Zwierzęta te nie potrzebują co prawda dużej przestrzeni w środku, ale warto zadbać o to, aby miały odpowiednią ilość miejsca dla rozwoju. Z reguły przyjmuje się 1 m² przestrzeni na dwie pary, co daje gwarancję, że nie będą się tłoczyły. Gołębnik wolnostojący Konstrukcja gołębnika znajdującego się na działce powinna być osadzona na słupach w taki sposób, aby podłoga nie miała bezpośredniego kontaktu z gruntem. Jest to istotne zwłaszcza w okresie zimy, a w niektórych przypadkach uchroni również przed wtargnięciem do środka drapieżników i gryzoni. W przypadku konstrukcji dużych warto zdecydować się na słupy betonowe, natomiast gołębniki mniejsze możemy osadzić na drewnianych palach. Następnie wykonujemy podłogę i ściany, które najczęściej wznosi się w technice szkieletowej. Świetnie do tego celu nadają się deski krawędziowe, pomiędzy które wkładamy wełnę mineralną dla zapewnienia właściwej izolacji termicznej. Ważne również, aby wnętrze podzielić na dwie, a nawet trzy oddzielne pomieszczenia. Dwa są bowiem potrzebne do rozdzielenia samic i samców, który to zabieg czynimy przed zimą. Trzecia strefa z kolei przyda nam się jako pomieszczenie gospodarcze, gdzie będziemy trzymać pokarm i narzędzia. Na ścianach od strony wewnętrznej umieszczamy cele gniazdowe, których wielkość powinna pozwolić na pomieszczenie pary gołębi. Istotne, aby zamontowana kratka umożliwiała ptakom swobodne wchodzenie i wychodzenie i była zaopatrzona w możliwość zaryglowania. Warto również umieścić na ścianach niewielkie siodełka, na których gołębie mogą przysiąść. Zaleca się przy tym, aby gołębnik nie miał więcej niż 200 cm wysokości. Okna powinny przepuszczać odpowiednią ilość światła, wentylację natomiast możemy zapewnić dzięki wykonaniu podłogi z drewnianej kratownicy lub montując osobne wywietrzniki. Ostatnim krokiem jest wykonanie dachu, którego kształt jest w zasadzie dowolny i zależy od tego, jaki efekt wizualny chcemy osiągnąć. Dobrym pomysłem jest zdecydowanie się na wykonanie dachu spadzistego pokrytego gontami bitumicznymi. Uczyni to z niego dobre miejsce odpoczynku dla ptaków, a materiał, z jakiego będzie wykonany, uchroni jego powierzchnię i wnętrze przed nadmiernym nagrzewaniem się. Gołębnik na poddaszu i nad garażem Często decydujemy się również na założenie gołębnika w innym miejscu. Zagospodarowanie wnętrza powinno w zasadzie wyglądać tak samo. Szczególną uwagę powinniśmy jednak zwrócić na możliwość dojścia do naszych zwierząt, a także na łatwe usuwanie zanieczyszczeń. Jest to szczególnie istotne w przypadku zlokalizowania gołębnika na poddaszu domu. Istotną kwestią jest również zapewnienie odpowiedniej wentylacji i naświetlenia wnętrza. Jeżeli nie zadbamy o to z należytą troską, kondycja naszych gołębi może znacznie ucierpieć. Wylot Jednym z istotniejszych elementów każdego gołębnika, bez względu na miejsce, w którym został zorganizowany, jest wylot. To punkt newralgiczny, ponieważ tędy mogą wkradać się do środka różnego rodzaju drapieżniki. Dlatego każdy wylot powinien być zabezpieczony kratą odpowiedniej grubości i siatką o małych oczkach. Posłużenie się tradycyjną siatką na woliery może nie być wystarczające, ponieważ istnieje ryzyko, że drapieżniki sobie z nią poradzą i wtargną do środka. Ważne, aby wylot dawał również możliwość jego zamknięcia. Wysoko czy nisko? Lokalizację gołębnika powinniśmy uzależnić także od rasy gołębi, którą chcemy hodować. Nie każda bowiem nadaje się do trzymania w gołębniku na poddaszu lub w innym wysoko zlokalizowanym miejscu. Rasy ciężkie i ozdobne, a także te o bardzo rozwiniętym upierzeniu powinniśmy trzymać w gołębnikach położonych stosunkowo nisko. Ptaki takie, mimo że są w pełni lotne, nie zawsze są w stanie podfrunąć do wlotu. Natomiast nie mają z tym problemu gołębie pocztowe a także inne wysokolotne, które świetnie czują się, gdy są hodowane na większej wysokości.

Makiety sztucznego kruka na balkonie lub jastrzębia to często pierwsza i stosunkowo niedroga metoda płoszenia ptaków. Naklejki na szybę odstraszające ptaki, które po naklejeniu na szybę odstraszają ptaki przed uderzeniem w jej powierzchnię. Wykonane na z folii samoprzylepnej odpornej na warunki zmienne warunki atmosferyczne.

Hodowcy mimo posiadania ogromnej wiedzy i źródeł informacji, nadal popełniają wiele błędów, stosując złe przygotowanie gołębi do lotów. Przygotowanie gołębi do lotu Pierwszą bardzo ważna zasadą w przygotowaniu gołębi jest wypracowanie własnego systemu i poznanie swoich zwierząt. Hodowca nie powinien sugerować się w całości poradami innych hodowców, szczególnie nie powinien w całości naśladować czyjegoś systemu i zasad. Przygotowanie gołębi do lotów powinno być dostosowywane pod kątem indywidualnym do danej hodowli. Żeby móc hodować i lotować gołębie trzeba mieć odpowiednią ilość wiedzy i doświadczenie. Należy pamiętać, iż gołębie powinny pochodzić ze sprawdzonych hodowli, ponieważ hodowanie tych z nieznanego źródła może prowadzić do utraty cennego czasu i pieniędzy, bez uzyskania pożądanych efektów. Przygotowanie gołębi do lotu powinno odbywać się od najniższego stopnia, jakim jest pokarm, odpowiednio przystosowany gołębnik, a dopiero później odpowiedni trening i przygotowanie samego lotu. Należy zadbać także o profilaktykę ptaków, aby nie dopuścić do problemów zdrowotnych u zwierzęcia. Źródłem zakażeń może być także woda, dlatego również należy odpowiednio o nią zadbać.
Gołąb miejski jest szeroko rozpowszechnionym gatunkiem lęgowym w Polsce, wyprowadzającym do pięciu lęgów w roku. Gniazdo zakłada na lub w budynkach. Gniazduje pojedynczo lub kolonijnie. Składa jednorazowo 2 jaja, które wysiaduje samica na zmianę z samcem przez 16–19 dni (samiec może pomagać do 20% czasu wysiadywania).
Współcześnie jednym z bardziej popularnych hobby w Polsce jest hodowla gołębi. Hodowcy uwielbiają te ptaki i wkładają wiele serca do swojej pasji. Wielu z takich gołębiarzy bierze również udział w corocznych zawodach, które są często organizowane w Polsce, ale również ich popularność jest duża za granicą. Trzymanie gołębi wiąże się jednak dużą cierpliwością oraz zaangażowaniem czasowym. Jak zatem zacząć hodować gołębie? Kompleksowe wyposażenie dla gołębnika Rozpoczynając swoją przygodę z hodowlą gołębi w pierwszej kolejności trzeba dla nich znaleźć odpowiednie miejsce. Niestety w przypadku gołębi tego miejsca jest potrzebne na prawdę wiele i często niezbędne będzie tutaj kolejne pomieszczenie. Z tego powodu najczęściej hodowcami gołębi są mieszkańcy wsi, którzy mają znacznie więcej przestrzeni i wolnych pomieszczeń. Jeśli już znajdziemy odpowiednie miejsce do trzymania swoich gołębi to następnym krokiem będzie należyte jego przygotowanie. Pomieszczenie do trzymania gołębi powinno posiadać niezbędne rzeczy, które muszą się znaleźć w jego wnętrzu. Jak zatem powinno wyglądać kompleksowe wyposażenie gołębnika? W każdym dobrze przygotowanym gołębniku musi znaleźć się specjalna cela rozpłodowa oraz regały na młode. Takie wyposażenie jest niezbędne do tego, by gołębiarz mógł należycie dbać o swoje ptaki. Dodatkowo bardzo ważne w takim gołębniku jest również to, by był on nadzwyczaj dobrze uszczelniony. Przesiadujące ptaki w gołębniku mogą być narażone na różnie czyhające niebezpieczeństwa ze strony innych zwierząt. Każdy gołębiarz powinien zatem dołożyć wszelkich starań, by do środka gołębnika nie dostało się jakieś niebezpieczne zwierze, które może wyrządzić krzywdę znajdującym się tam ptakom. Co jeszcze powinien posiadać każdy kompleksowo wyposażony gołębnik? Wspomniane wyżej regały dla ptaków oraz cela rozpłodowa to nie jedyne wyposażenie niezbędne do prowadzenia swojej hodowli. Gołębnik musi również mieć specjalny wylot, który pozwoli ptakom wlatywać oraz wylatywać na zewnątrz takiego pomieszczenia. Hodowla gołębi może wydawać się na pozór nudnym zajęciem, ale każdy kto zgłębi się w temat zrozumie, jak wspaniałe jest to zajęcie. Gołębie to nadzwyczaj inteligentne ptaki, które potrafią przebywać olbrzymie odległości i trafiać dokładnie do celu. Rozpoczynając swoją przygodę z hodowlą gołębi należy jednak pamiętać, jak należycie skompletować całe wyposażenie. Musimy zadbać o regały, klatki i należyte zabezpieczenie takiego pomieszczenia do przetrzymywania swoich ptaków. Nawigacja wpisu

W publikacji położono szczególny nacisk na przegląd czynników, w jaki sposób może dojść do zakażenia gołębi przez ospę. Publikacja zawiera opisy zagrożeń oraz przegląd negatywnych skutków dla hodowli wynikających z zakażenia gołębi ospą. W publikacji zostały zaprezentowane praktyczne podejścia w likwidacji problemu ospy

W społecznej świadomości pokutuje opinia, że gołębie to głupie ptaszyska o wyglądzie latających szczurów. Internet pełen jest memów o gołębiach, które żyjąc obok nas w miastach pstrzą auta odchodami, zostawiają nieczystości na parapetach, pomnikach, billboardach. Gołąb wzbudza odrazę i niechęć, a na domiar złego nie sposób odróżnić jednego osobnika od drugiego, przez co w naszych umysłach jest całkowicie odarty z osobowości. Jednak, kiedy się je pozna – patrzy się na nie inaczej. „Wymiarami mózgi większych ptaków są podobne do mózgów małych sprytnych ssaków, takich jak szczury, ale są około tysiąc razy mniejsze od mózgu ludzkiego. Mimo tak małych rozmiarów potrafią dokonywać rzeczy niezwykłych, co świadczy, że są znacznie lepiej od naszych mózgów zorganizowane” – czytamy na Gołębie potrafią wrócić do domu To najbardziej niesamowity talent, który ludzkość zauważyła i wykorzystywała od wieków. Gołąb wypuszczony z dala od swojego domu, wraca do gniazda dzięki umiejętności określenia swojego położenia oraz wyznaczenia kierunku lotu. Gołębie mają wewnętrzny kompas i mapę Wbrew pozorom możliwości ptasiego móżdżku w kwestii orientacji w podróży daleko wykraczają poza nasz ludzki umysł. Ptaki, tak jak my, wykorzystują do nawigacji „mapę” i „kompas”. Ba! Są w nią wyposażone przez matkę naturę. Nie potrzebują narzędzi; by dotrzeć do celu mogą polegać tylko na sobie. Gołąb wykorzystuje punkty orientacyjne Ptaki mają świetny wzrok i podczas lotu w bliskiej odległości od gniazda, wykorzystują znane sobie punkty orientacyjne. Zauważono, że latają nieraz wzdłuż dróg i wykonują skręty o 90 stopni nad skrzyżowaniami. Gołąb zna położenie słońca i gwiazd Gołębie latają przede wszystkim za dnia, idąc spać wraz z zachodem słońca i budząc się o świcie. Dlatego koncentrują się przede wszystkim na położeniu słońca. Zdarzają się jednak przypadki, że poszczególne ptaki nie przerywają lotu w czasie nocy - to one mają przewagę podczas ptasiej olimpiady. Patrząc na gołębią zgraję, w której nie potrafimy odróżnić ptaków od siebie, często zapominamy, że każdy z nich posiada odrębną osobowość. Niektóre ptaki są odważniejsze lub bardziej zdeterminowane i latają po zmroku, inne nie widzą potrzeby ryzykowania. Gołąb bada polaryzację światła Badania dowodzą, że w czasie homingu (z ang. zdolność powrotu dorosłego ptaka do gniazda) ptaki te wykorzystują polaryzację światła jako jedno z pomocnych narzędzi. Gołąb kieruje się polem magnetycznym Posiadają zmysł odczuwania pola magnetycznego. Naukowcom udało się odnaleźć grupę neuronów pniu mózgu, która uaktywnia się w sztucznym polu magnetycznym. Prawdopodobnie wykorzystują odchylenie pola magnetycznego by ustalić układ współrzędnych. Gołąb słyszy infradźwięki Gołębie odbierają infradźwięki. Są to fale dźwiękowe o niskiej częstotliwości - np. szum prądów morskich. Fale te są długie, a ich dźwięk niesie się bardzo daleko przenikając ziemię. Prawdopodobnie ptaki wracają do gołębnika dzięki temu, że słyszą jego dźwięk. Na całym świecie organizowane są olimpiady gołębi Nasze miejskie gołębie zmysł orientacji mają nieco przytępiony - żyjąc w bliskiej odległości ludzi, gdzie jedzenia jest pod dostatkiem, nie mają potrzeby, by trenować. Ci najlepsi ptasi zawodnicy wywodzą się od gołębia skalnego. Na całym świecie organizowane są zawody, w których wygrywa gołąb, który z najszybszą dzienną prędkością pokona dystans dzielący go od domu. Podczas zawodów pokonują trasę o długości ok. 150 - 300 kilometrów. Krajem, w którym zawody gołębi są najbardziej rozpowszechnione jest Tajwan – tam to hobby zrzesza przeszło pół miliona entuzjastów. Wśród krajów europejskich, zdecydowanie króluje Belgia. Fanów gołębiego sportu znajdziemy w niemal każdym kraju na świecie, również w Polsce. Najdroższy gołąb w Polsce osiągnął cenę 50 tysięcy euro Zdolność do powrotu do domu jest przynajmniej częściowo dziedziczna, więc ptaki, które odbywały szkolenia i były selekcjonowane pod względem sukcesywnego powrotu do domu, osiągają najwyższe noty. Najdroższy polski gołąb został sprzedany za cenę 50 tys. euro. Umiejętność nawigacji rozwija się w trakcie nauki i ćwiczeń, dlatego zapaleni gołębiarze ćwiczą w sezonie swoje stadka ptaków każdego dnia, przygotowując je do europejskich zawodów. W Polsce fanów gołębi zrzesza Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych. Pierwsze tego typu stowarzyszenie powstało w 1926 roku, jednak jego działalność została zawieszona na czas II wojny światowej. Hodowanie gołębi było wówczas zakazane pod groźbą kary śmierci ze względu na możliwość komunikowania się za pośrednictwem ptaków. Gołębie dobierają się w pary na całe życie Wspólnie mogą przeżyć ze sobą nawet dwadzieścia lat. To dłużej niż niejedno małżeństwo! Ich pisklęta opuszczają gniazdo dopiero po osiągnięciu dojrzałości. Dzieje się tak dzięki temu, że oba dorosłe ptaki ściśle ze sobą współpracują przy karmieniu młodych. Gołębie produkują „ptasie mleczko” Zarówno samica, jak i samiec karmią swoje ptasie dzieci. Do tego celu wytwarzają pokarm w połowie przełyku. Ich mleko zawiera antyciała i regulatory układu odporności, podobnie jak mleko ssaków. Dzięki dużej zawartości białka, małe gołębiątka potrafią podwoić swoją wagę w ciągu zaledwie jednego dnia. Gołębie były modne Ptaki te zostały rozpowszechnione na świecie przez arystokratów i zanim stały się symbolem biedy, uznawane były za majestatyczne ptaki. Jak pisze Nathanael Johnson w książce „Sekrety roślin i zwierząt w miejskiej dżungli”: „Klasa wyższa zapewniała im w swoich domach miejsca do gniazdowania. Francuski gubernator generalny Quebecu, Samuel de Champlain, sprowadził gołębie do Nowego Świata i nakazał robotnikom budować w domach gołębniki”. Czy teraz, po zapoznaniu się z gołębiami, spojrzycie przychylniej na gołębie ze Starego Miasta? Więcej artykułów znajdziesz w pasji Mam zwierzeta. Zdjęcie okładkowe i w treści: Shutterstock

Centrum Zdrowia Gołębi POWER-VET 500g KRÓTKA DATA 03.2023 PROMOCJA!!! Siła i kondycja na najwyższym poziomie ZASTOSOWANIE: Formuła produktu Centrum Zdrowia Gołębi POWER-VET 500g przeznaczona dla gołębi zawiera wysoce przyswajalne białko, kultury drożdży i składniki, które pozwolą przygotować gołębie do najbardziej wymagających lotów na średnim i długim dystansie oraz dla

coś co przebywa i karmi się u mnie , mimo że sąsiadowe to nie wiem jak to nazwać do tego poobsry.....ne wszędzie, ja mam po problemie wszystko poszło do gara, ma ktoś hobby ok niech go będzie stać na utrzymanie Do tego cudza zwierzyna niszczy moje dachy więc nie wiem kogo można by osądzić mnie czy sąsiada z ptactwem??? Edytowano Grudzień 24, 2013 przez jacek3773
1 ptak jest potrzebny do przydzielenia 0, 5 metra kwadratowego. m powierzchni podłogi i około 1 metra sześciennego. m przestrzeń powietrzna; jagoda powinna być trwała i niedostępna dla innych zwierząt, takich jak koty, psy i gryzonie; w 1 grupie powinno się składać nie więcej niż 25 osób; gołębnik powinien być wyposażony w Jak odstraszyć gołębie z balkonu – poradnik. Jak odstraszyć gołębie z balkonu? Co zrobić, gdy na balkonie gniazdują gołębie? Zastanawiał się nad tym niemal każdy, kto mieszka na wyższych piętrach i ma własny balkon. Poniżej przedstawiamy kilka skutecznych, a zarazem humanitarnych metod radzenia sobie z tym problemem. 3FaUuc.
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/21
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/30
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/15
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/72
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/91
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/25
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/94
  • 0i1gs3vevw.pages.dev/44
  • jak przygotować gołębie na 500km